Opony Continental Terra Speed

Pa pa, stare gumy

W czasie niedawnej trasy dookoła Zalewu Koronowskiego zauważyłem niepokojącą rzecz w moim rowerze: drgania z tylnego koła rozchodzące się po całej maszynie, wyraźnie odczuwalne na siodełku i trochę lżej na kierownicy.

Najpierw pomyślałem, że to kwestia nierównego terenu w lesie: szutrów, wybojów i korzeni. Ale po wyjechaniu na asfalt wibracje były jeszcze bardziej odczuwalne. Sprawdziłem na szybko czy koło jest proste, równo wsadzone i dobrze zapięte, ale wszystko wyglądało OK.

Po powrocie do domu zapytałem na fedi, czy ktoś ma jakiś pomysł co to. Kilka osób zasugerowało opony i rzeczywiście, gdy przyjrzałem się dokładnie tylnej gumie, okazało się, że w jednym miejscu ze ścianki wystają frędzle i zrobił się tam lekki „balonik”.

Lekko pobrudzona dłoń trzyma oponę, której bok tuż przy krawędzi jest przytarty i wystają z niego nitki oplotu.

Opony swoje już przejechały, m.in. zaliczyły tegoroczny szał squadratowania, a na dodatek gdzieś na tej koronowskiej trasie przytarłem tylną o krawężnik na leśnej DDR, bo ktoś uznał, że dwa zakręty 90° tuż po sobie to świetny pomysł i ledwo się zmieściłem.

Co kupić?

Stare opony były już drugą parą Continental Cyclocross Speed w tym rowerze. Pierwsza była fabrycznie zamontowana przy zakupie Ridleya, drugą kupiłem gdy zajechałem poprzednie na gładko.

Używałem ich na zmianę z pancernymi slickami Gatorskin, też od Continental, zakładając je na wypady w większości pozaasfaltowe i na sezon zimowy. A w tym roku przejechały ze mną większość tras, także tych w całości po szosach, bo rozleniwiłem się i nie chciało mi się zmieniać.

Szukałem więc czegoś co nie będzie zbyt powolne na asfalcie, sprawdzi się na szutrach oraz ubitych polnych/leśnych drogach, ale w po problemach z przejechaniem przez piaski, chciałem opon z bardziej agresywnym bieżnikiem. No i szerszych niż dotychczasowe 35C. Po sprawdzeniu ile mam miejsca w ramie, postanowiłem kupić 40C.

Oczywiście zacząłem od zapytania w fediwersum:

No to teraz kolejne rowerowe pytanie, tym razem o wytrzymałe opony do gravela.

W tej chwili mam 35C, ale pewnie 40C też wejdzie. Większość tras jeżdżę po asfalcie, więc powinny w miarę żwawo się kulać :)

Poza asfaltem szuter i leśne/polne gruntówki, czyli dobrze by było, gdyby nie rzucały na boku przy pierwszej napotkanej odrobinie piachu.

@rower

— Łukasz Horodecki (@LukaszHorodecki) 2023-09-25T09:33:34.511Z

Zebrałem kilka podpowiedzi i zabrałem się za wczytywanie w testy i parametry. Najciekawsze wydawały mi się: TUFO Thundero (Speedero wyglądają na zbyt gładkie), WTB Riddler/Raddler (obie mają wyraźne boczne klocki, których brakuje Speedero), Schwalbe G-One Bite, Vredenstein Aventura i linia Continental Terra.

Eliminacje

Po przejrzeniu masy recenzji, materiałów reklamowych, filmów na YT itp. wszystkie opony zaczęły mi się zlewać w jedno. Według producentów, wszystkie gumy z listy miały sprawdzać się w terenie i nie być zbyt wolne na asfalcie, więc potrzebowałem nowych założeń, żeby wybrać jeden model.

Skoro w miarę regularnie zmieniam opony z bieżnikiem na slicki i z powrotem, łatwość zakładania jest oczywistym wymogiem. Tak wyleciały z listy Thundero, o których sporo osób pisało, że są ciężkie do założenia. Zapytałem o to Bobiko, który jeździ na TUFO i potwierdził, że używa płynu do naczyń, żeby wsadzić opony na obręcz.

Vredestein nie ma 40C, tylko 38 i 44, nieduże różnice, ale to wystarczyło jako pretekst do okrojenia listy.

WTB Riddler podobnie: 37 i 45C, za to Raddler co prawda ma 40C, ale dla tego rozmiaru maksymalne rekomendowane ciśnienie to 50 PSI, co wydało mi się za mało dla mojego ciężkiego tyłka.

I tak na liście zostały Schwalbe G-One Bite i dwa modele Continentala. W tym momencie zadecydowała znajomość marki, bo na różnych oponach Conti mam zrobione ponad 30 tysięcy km, więc został wybór między Terra Trail i Terra Speed.

Nie chciałem poświęcać za bardzo mojej i tak już żałośnie niskiej prędkości na asfalcie, więc wybrałem te drugie.

Pierwsza jazda

Kupione w Cyklomanii na Allegro opony przyjechały następnego dnia. Na tyle szybko, że nie zdążyłem umyć roweru przed założeniem, mimo że planowałem sesję zdjęciową na bloga. Nie chciałem czekać z testem, więc mycie przełożyłem na następny dzień.

Zbliżenie na dwa koła stojące oparte o siebie. Na tym po lewej opona jest trochę szersza i ma spore klocki bieżnika. Po prawej bieżnik jest dużo bardziej delikatny i gęsty.
Po lewej nowa opona Continental Terra Speed 40C, po prawej stara Cyclocross Speed 35C

Założyłem opony (weszły bez problemu, obyło się bez płynu do naczyń i łamania łyżek), wybrałem trasę z miksem różnej jakości asfaltu, piasku, gruntu oraz szutru i jazda.

Jeszcze zanim wyjechałem ze wsi wiedziałem, że na asfalcie rozpędzają się wolniej od poprzednich opon, ale jak już się kulają, to nie jest źle.

Zaraz potem wjechałem na piaszczysto-szutrową drogę, na której zazwyczaj starałem się wybierać linię z dala od piachu. Teraz jechałem prosto bez problemów. Fajnie.

Znowu asfalt, tym razem spore górki. Na zjazdach okazało się, że przy przekroczeniu 30 km/h nowe opony są głośniejsze od starych, ale nie na tyle, by mi to przeszkadzało.

Potem znowu przez piach, asfalt, szuter, bardzo zniszczony asfalt i wjazd polną piaszczystą drogą do lasu. W głębokim piasku tylne koło zatańczyło, ale zdecydowanie mniej niż ze starymi oponami i łatwiej było to opanować.

W lesie po trawie, mchu, szyszkach i korzeniach jechało się elegancko, a jeszcze lepiej po wyjechaniu na długą drogę z ubitego szutru. Na takich nawierzchniach nie czuć spowolnienia, za to większą pewność i kontrolę.

Zakończyłem kawałkiem po asfalcie, przejazdem przez miasto i wjazdem do wsi po luźnym szutrze.

Wrażenia

Continental Terra Speed rzeczywiście są wolniejsze na asfalcie od Cyclocross Speed, które (zwłaszcza lekko zjechane po kilku tysiącach kilometrów) mają dużo delikatniejszy i gęstszy bieżnik. Najbardziej czuć to przy rozpędzaniu się, a gdy już się trzyma stałe tempo nie jest to tak odczuwalne, na pewno nie przy moim powolnym jeżdżeniu.

Na zdjęciach poniżej widać jaka cześć opony ma kontakt z asfaltem:

Na ubitych leśnych i polnych drogach wypadają pod względem toczenia podobnie do poprzedniczek, ale dają większą stabilność i kontrolę. Tam gdzie wcześniej musiałem zwalniać lub manewrować, teraz mogę jechać trochę szybciej i śmielej.

W czasie pierwszej jazdy miałem gumy nabite do niecałych 70 psi, nieco poniżej ich górnego limitu, który wynosi 73 psi. To wyraźniej mniej niż 80, co było typowym ciśnieniem z jakim jeździłem na Cyclocross Speed (maksymalne ciśnienie zalecane to 85 psi) i dużo mniej niż 90 w slickach (94 max).

Przy tym ciśnieniu na moich obręczach o wewnętrznej szerokości 22 mm opony Terra Speed 40C mają dokładnie 40 mm.

Mimo nieprzejmowania się wybieraniem najgładszej linii, tyłek nie dostał jakoś bardziej niż zazwyczaj. A dłonie w ogóle wyszły z tego bardzo na luzie, a to zawsze było dla mnie problemem.

Zastanawiam się, czy przy moich ponad 100kg mogę na leśne trasy pompować te opony jeszcze lżej. Gdybym jeździł bez dętek, to pewnie tak, ale z dętkami raczej nie będę próbował schodzić poniżej 60 psi.

Na razie jestem zadowolony z zakupu, żałuję tylko że nie miałem już tych opon wiosną, bo podejrzewam, że na wielu squadratowych trasach byłoby mi łatwiej. A na pewno bym lepiej wyglądał:

Rower szutrowy stoi bokiem do patrzącego, z tyłem na stojaku. Rower marki Ridley jest ciemnoniebieski z czarnymi akcentami i delikatnymi białymi brązowymi paskami w kilku miejscach ramy. Owijka i siodło są czarne. Na czarnych obręczach kół są białe napisy, a czarne opony mają brązowe boki.

5 odpowiedzi na „Opony Continental Terra Speed”

  1. Awatar Bobiko

    Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: dlaczego użycie płynu do naczyń dyskwalifikowało opony Tufo? Szczególnie, ze robisz to raz .. moze na rok? u mniej trochę częściej z uwagi na łapanie gumy, ale tak naprawdę wystarczy dobić oponę ciśnieniem tak powyżej 5bar, zeby ranty ładnie skoczyły.

    1. Awatar silva rerum

      Zazwyczaj latem jeżdżę na slickach, zmieniając opony na bieżnikowane, gdy wybieram się do lasu i na zimę. Ten rok był wyjątkowy, bo jeździłem głównie z bieżnikiem, zakładając slicki tylko na dłuższe trasy w całości po asfalcie. Tak, czy tak wychodzi sporo częściej niż raz do roku.

  2. […] to trasa na niecałe 50km, z czego spora część była w terenie, bo pojechałem sprawdzić czy na nowych gumach przejadę tam, gdzie wiosną musiałem rower prowadzić. […]

  3. […] sprzętową zmianą były nowe opony do jazdy w terenie, Continental Terra Speed. Po tysiącu kilometrów na tych gumach nadal jestem zadowolony z wyboru. W przeciwieństwie do […]

  4. […] od opon. Continental Terra Speed przeniosły mnie od tamtego czasu przez ponad siedem tysięcy kilometrów po asfaltach, szutrach, […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *