Pierwszą zapisaną jazdę zaliczyłem 17 lipca. 10 kilometrów w 28 minut i 47 sekund, ze średnią prędkością 20,9 km/h. Imponujące ;)
Przed tym kilka razy próbowałem jeździć późną zimą/wczesną wiosną, a w lipcu kilka razy przejechałem się spacerowo z Żoną i Synem, bez instalowania apki. Poprzednie aktywne jeżdżenie zaliczyłem kilkanaście lat wcześniej.
Runtastic Road Bike dał mi motywacyjnego kopa do przejeżdżania coraz większych dystansów i poprawiania prędkości. Dzięki temu jeździłem coraz więcej i dalej.
Nadal używam tej samej apki do rejestrowania tras, ale wszystkie od razu przerzucam do Strava.com, ze względu na towarzysko-rywalizacyjne zalety tego serwisu.
Kalendarium
- 17 VII: pierwsza zarejestrowana jazda
- 26 VII: pierwszy raz 30+ km
- 4 VIII: Trek jedzie do serwisu na renowację
- 21 VIII: powrót odnowionego Treka z serwisu
- 22 VIII: 50+ km
- 30 VIII: 75+ km
- 13 IX: 100+ km
- 20 IX: pierwszy wypadek na rowerze
- 29 IX: serwis Treka po wypadku i 1k km przebiegu
- 2 X: powrót z serwisu
- 9 X: kupiłem Ridleya
- 22 X: łącznie przejechane 2k km
- 25 X: 130+ km
- 15 XI: 150+ km
- 2 XII: pierwsza sesja na trenażerze
- 24-29 XII: Rapha Festive 500
Podsumowania
Zamknąłem rok z nakręconymi prawie czterema tysiącami kilometrów. Tak to wygląda na eleganckiej grafice od serwisu veloviewer.com:

Patrzę na tę masę szarych kropek i żałuję, że nie zabrałem się za rower wcześniej :(
Podsumowanie w formie filmu przygotowała także sama Strava:
A tak wygląda moja aktywność nałożona na mapę okolicy:

Szlaki zaznaczone na żółto i pomarańczowo jeździłem najczęściej i właściwie jazdę nimi traktuję jak kulanie po podwórku. Prawdziwa trasa i prawdziwa frajda zaczynają się dalej.
Pora na dojeżdżenie prawej części tej mapki. Trasę przez Łabiszyn, Barcin i Żnin mam już zaplanowaną.
I jeszcze porównanie rowerów:
Trek | Ridley | |
Dystans: | 1627 km | 2345 km |
Zyskana wysokość: | 4455 m | 6348 m |
Średnia prędkość: | 20,76 km/h | 24,41 km/h |
Plany na 2016
- Przejechać ponad 10 tysięcy kilometrów.
- Zrobić kilka tras powyżej 200 km.
- Zrzucić kolejne kilogramy.
- Wziąć udział w jakiejś imprezie rowerowej.
- Dokupić trochę brakujących ciuchów.
- Dokupić brakujące akcesoria.
- Podszkolić się z serwisowania rowerów.
Chciałbym odwiedzić na rowerze Wałcz, Toruń, Poznań i Trójmiasto. Marzy mi się też zaliczenie czterech województw jednego dnia.
Najpierw jednak muszę wykombinować, jak to wszystko pogodzić z pracą i rodziną :)
Dodaj komentarz