Roisin Murphy w Poznaniu

Może ci się spodobać...

10 komentarzy

  1. RAFi pisze:

    W Brovarii pijają młode wilczki i ci, co to rozpychać się łokciami byle do celu. ;)

  2. A niech piją, byle by coś dla mnie tego pysznego piwa zostawili :)

  3. Mógłbyś zarzucić jakimś linkiem o tymże wydarzeniu, tak by można się dowiedzieć po ile taka przyjemność?

  4. ludwik pisze:

    jak idziesz do zamku i chcesz piwo to wbijasz do Dublinera na Guinnessa pysznego (i drogiego;/ ale jak szaleć to szaleć) ;)

  5. Robert: proszę bardzo.

    ludwik: Guinnessa to mogę wypić niekoniecznie w Poznaniu, a świeżo warzone piwo w Brovarii, to coś czemu trudno mi się oprzeć :)

  6. CoSTa pisze:

    killa, na koncert nie skoczę ale z chęcią „porozpycham się łokciami” i powyję niczym „młody wilczek” w brovarii. piwo zaiste zacne. o której?

  7. Hmmmm… Z tego co mi podpowiada pkp.pl mogę być w Poznaniu o 19:09… Koncert jest o 21:30… dwie godziny na piwko wystarczą?

  8. Przeliczyłem sobie to i owo i wyszło mi, że gdybym zjechał do Poznania o siódmej, to po doliczeniu dotarcia do Brovarii a później na zamek zostanie mało czasu na piwko…

    Myślę więc raczej o przyjeździe w okolicach osiemnastej, dzięki czemu mógłbym wylądować w knajpie zdecydowanie przed siódmą.

  9. CoSTa pisze:

    dobra, w takim razie zaraz po robocie lecę do brovarii. jadę pszeniczne, nieodmiennie orzeźwia :)

  10. zen pisze:

    Pyszny Guinness w Dublinerze? W Poznaniu nie ma pysznego Guinnessa. Jest za to pyszny i tani Murphy’s – na przyklad w Brogansie za 8PLN. Jako zatwardzialy smakosz stoutow za jego walory smakowe recze glowa.