Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Trzydzieści lat temu, szesnastego sierpnia 1977 zmarł Elvis Aron Presley. Elvis. Król.
Jest tylko jedna piosenka, jaką mogłem zamknąć cykl wpisów “30 lat bez Króla” – “My Way”.
Chciałem poświęcić jej jeden z wcześniejszych odcinków, ale gdy tylko usiadłem do wybierania klipu na “YouTube” zrozumiałem, że “My Way” musi zaczekać do 16 sierpnia.
Większość osób zna tylko wersję Franka Sinatry, który spopularyzował ten utwór po wydaniu na płycie pod tym samym tytułem w 1969 roku.
Autorem słów jest Paul Anka, a muzyka pochodzi z francuskiej piosenki “Comme d’habitude”, skomponowanej przez Claude’a François and Jacquesa Revaux.
Tekst jest podsumowaniem życia dokonywanym przez człowieka spodziewającego się rychłego końca. Pytanie czy Elvis spodziewał się, że umrze w ciągu paru lat, gdy zaczął wykonywać “My Way” na koncertach w połowie lat siedemdziesiątych pozostanie pewnie bez odpowiedzi…
And now the end is near
So I face the final curtain
My friend, Ill say it clear
Ill state my case of which Im certainIve lived a life thats full
Ive traveled each and every highway
And more, much more than this
I did it my wayRegrets, Ive had a few
But then again, too few to mention
I did what I had to do
And saw it through without exceptionI planned each charted course
Each careful step along the byway
Oh, and more, much more than this
I did it my wayYes, there were times, Im sure you know
When I bit off more than I could chew
But through it all when there was doubt
I ate it up and spit it out
I faced it all and I stood tall
And did it my wayIve loved, Ive laughed and cried
Ive had my fails, my share of losing
And now as tears subside
I find it all so amusing
To think I did all that
And may I say, not in a shy way
Oh, no, no not me
I did it my wayFor what is a man, what has he got
If not himself, then he has not
To say the words he truly feels
And not the words he would reveal
The record shows I took the blows
And did it my way
The record shows I took the blows
And did it my way
Film jaki za chwilę zobaczycie pochodzi z jednego z ostatnich koncertów Króla. Na dwa miesiące przed śmiercią mimo kiepskiej formy fizycznej Presleya nie opuszcza go jego wspaniały głos.
Zaraz po “My Way” rozbrzmiewają dźwięki “C. C. Rider” przy których Elvis schodzi ze sceny. Klip kończy się gdy Król idzie korytarzem do samochodu. Chwilę później konferansjer powiedział “Elvis has left the building”.
I tak kończy się mój cykl wpisów poświęconych Presleyowi. Dziękuję wszystkim czytającym te posty i oglądającym zamieszczone w nich filmy. Serdecznie pozdrawiam.
Dodaj komentarz