Staram się ograniczać ilość zjadanych jajek, ale jest jedna potrawa, której nie mogę się oprzeć: egg fried rice, czyli smażony ryż z jajkiem.
Samo gotowanie trwa błyskawicznie, a większość czasu zajmuje posiekanie wszystkich warzyw, jednak przygotowanie trzeba zacząć dzień wcześniej, od ugotowania ryżu. Świeżo ugotowany ryż będzie zbyt wilgotny i klejący. Oczywiście nawet z takim ryżem potrawa będzie pyszna, ale z jednodniowym jest lepsza.
Zdaję sobie sprawę, że moja wersja nie trzyma się wiernie azjatyckiego oryginału i nie mam takich aspiracji, więc jeżeli ktoś chce się pobawić w wujka Rogera i poczepiać się tego przepisu, to może sobie odpuścić :)
Składniki
- ugotowany dzień wcześniej ryż
- szalotki
- papryczki chilli
- czosnek
- dymka albo szczypior
- jajka
- sos sojowy
- MSG (glutaminian sodu)
- olej
Przelicznik ilości wypracowałem sobie dość prosty: po jednej średniej szalotce, papryczce, ząbku czosnku i jajku na głowę. Ryżu tyle samo, ile gotuję do innych potraw (np. do curry lub chilli sin carne).

Przygotowanie
Jak już wspominałem, zaczynam dzień wcześniej od ugotowania ryżu. Wystudzony wstawiam do lodówki na noc.
Następnego dnia, zanim zaczniecie grzać patelnię (wok nie jest konieczny, chociaż podobno bardzo poprawia jakość potrawy), trzeba przygotować wszystkie składniki.
Jajka roztrzepuję, szalotki kroję na piórka, czosnek na plasterki, a szczypior nie za drobno, tak żeby było go widać w gotowym daniu, a potem siekam chilli. Kiedyś zrobiłem błąd i zacząłem krojenie od papryczek, a kiedyś przy szalotkach załzawiły mi oczy, otarłem łzę ręką i od tego czasu chilli zawsze na końcu.
Rozgrzewam patelnię bardzo mocno, wlewam olej (zazwyczaj używam zwykłego rzepakowego, chyba że akurat trafię gdzieś jakiś fajniejszy, np. z orzechów ziemnych) i gdy się nagrzeje, wrzucam szalotki. Większość przepisów mówi o wrzucenie od razu też czosnku i chilli (a w innych chilli wpada na samym końcu, razem ze szczypiorem), ale ja wolę najpierw cebulkę trochę podsmażyć i dopiero wtedy dodaję resztę.

Po dorzuceniu czosnku i chilli smażę wszystko krótką chwilę, po czym rozgarniam warzywa na boki i na środek wlewam jajka. Mieszając, smażę je, aż się zetną i wtedy mieszam z resztą. Potem wrzucam ryż, rozbijając przy tym wszelkie posklejane ziarna. Po chwili smażenia podlewam sosem sojowym (najlepiej wlać dookoła, po ściankach), mieszam, doprawiam glutaminianem sodu i smażę jeszcze przez moment.
Na koniec wsypuję szczypior, mieszam i ściągam z palnika. I walczę ze sobą, by nie nałożyć za dużej porcji, po której nie będę mógł się ruszyć.

Nie licząc ugotowania ryżu dzień wcześniej, potrawę robi się naprawdę szybko, a efekt jest kapitalny. Jeżeli jecie jajka, to gorąco polecam. A jeśli udało się wam zrobić wegańską wersję z np. Veggs, to napiszcie, jak wyszło.
Dodaj komentarz