Jeżeli mam rano trochę więcej czasu na przygotowanie śniadania i w miarę dobry nastrój (nie oszukujmy się, gdy budzę się z niechęcią do świata, dłubanie przy śniadaniu jest ostatnim, na co mam ochotę), to robię sobie owsiankę.
Podstawę przepisu znalazłem lata temu w jakimś wideo, chyba Jamiego Oliviera. Od tego czasu towarzyszy mi wiernie.
Owsianka z makiem
To podstawowa wersja, którą robię najczęściej.
Składniki
Do mierzenia używam dużego kubka o pojemności 0,4 litra. Z takiej ilości wychodzą trzy przyzwoite porcje owsianki.
- kubek płatków owsianych (górskich, a nie błyskawicznych)
- półtora kubka wody (może być mleko, także kokosowe)*
- dwa banany
- garść rodzynek lub suszonej żurawiny
- dwie łyżki maku
- miód lub syrop klonowy do dosłodzenia
- szczypta soli
* Jeżeli np. od gotowania obiadu poprzedniego dnia zostało mi trochę mleka kokosowego, część wody zastępuję nim. W obu wersjach owsianka wychodzi pyszna, ale z dodatkiem mleka jest wręcz nieprzyzwoita.

Przygotowanie
Do niedużego garnka wrzucam płatki i zalewam je wodą. Dodaję szczyptę soli i gotuję na średnim ogniu, co jakiś czas mieszając.

Gdy płatki się gotują, przygotowuję „wsad”: widelcem rozgniatam banany (obrane!), odmierzam mak i rodzynki.
Jak powiedział mi kiedyś zaprzyjaźniony ultramaratończyk: im bardziej rozgotujecie płatki, tym szybciej dostarczą paliwa, a te ugotowane mniej, będą was zasilać później. Ja gotuję je do momentu gdy płyn zrobi się gęsty, taki kleisty, ale ciągle widać w nim całe płatki.
Wyłączam grzanie pod garnkiem, wrzucam dodatki, mieszam i próbuję. Im bardziej dojrzałe były banany, tym mniej muszę dosłodzić owsiankę miodem, syropem czy choćby brązowym cukrem.

Gdy jestem zadowolony ze smaku, nakładam i zjadam.
Owsianka ciastomarchewkowa (aka karotkejkowa)
Kojarzy mi się z zimowo-świątecznym wajbem, ale wchodzi dobrze też latem. Wymaga odrobinę więcej pracy niż poprzedniczka, jest jednak tego warta.
Składniki
- kubek płatków owsianych górskich
- półtora kubka wody/mleka
- dwa banany
- tarta duża marchew lub dwie mniejsze
- garść posiekanych orzechów włoskich
- garść suszonej żurawiny (niekoniecznie, ale świetnie pasuje)
- półtorej łyżeczki przyprawy do piernika
- miód lub syrop klonowy do dosłodzenia
- szczypta soli

Przygotowanie
Tak jak poprzednio wstawiam płatki z wodą i szczyptą soli. Gdy się gotują, obieram i ścieram marchew na dużych oczkach, rozgniatam widelcem banany, siekam orzechy.
Jeżeli przeszkadza wam chrupiąca marchewka, możecie dodać ja w połowie gotowania płatków, dzięki temu, zanim dojdą to, trochę zmięknie. Ja wrzucam ją na końcu, po ugotowaniu płatków, gdy dodaję cały wsad i przyprawę do pierników, dosładzam miodem lub syropem. Próbuję i ewentualnie dodaję jeszcze trochę przyprawy.

Inne wersje
Właściwie ogranicza was tylko fantazja i dostępność świeżych owoców. A i to nawet nie za bardzo, bo można użyć mrożonych.
Bardzo lubię owsiankę z np. jagodami czy wiśniami. Truskawki za to sprawdzają się gorzej, bo trochę za bardzo się rozpadają. Jeżeli wam to nie przeszkadza, to śmiało.

Kapitalna jest owsianka ze śliwkami. Węgierki tnę na ćwiartki i podsmażam je chwilkę na wegańskim maśle z cukrem i cynamonem. Osoby, którym nie chce się bawić, mogą pocięte śliwki przesypać cukrem i cynamonem i zostawić na przynajmniej kwadrans, ale smażone są oczywiście smaczniejsze. Podobnie można potraktować kawałki jabłek, tylko delikatnie, bo się porozpadają.
Smacznego!
Dodaj komentarz