Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Całe wieki nie wrzucałem na “silva rerum” przepisów kulinarnych, pora więc to nadrobić, tym bardziej, że całkiem sporo przepisów czeka w TODO na pojawienie się na blogu.
Dzisiaj mam dla Was ulubione kanapki Elvisa Presleya – jedzonko tak proste i rewelacyjnie smaczne, że idealnie nadaje się na świetne rozpoczęcie dnia.
Składniki:
- chleb tostowy
- masło orzechowe
- banany
- masło zwykłe
Kawałki chleba opiekamy w tosterze (preferuję bialutki chleb pszenny, a nie jakieś ziarniste paskudztwa). Jeden kawałek smarujemy masłem orzechowym i plastrami bananów (banany zamiast kroić można rozgnieść widelcem na papkę). Rozgrzewamy na patelni zwykłe masło i na to wrzucamy kanapki. Smażymy do zarumienienia z obu stron. Dla wygody kroimy po przekątnej i wcinamy. Smacznego!
Podobno Król był w stanie zjeść około tuzina takich kanapek, co dla mnie jest megawyczynem – sam wymiękam po szóstym trójkącie :)
Przepis znalazłem w książce Nigelli Lawson “Nigella gryzie”. W sieci jest sporo jego wariantów – niektórzy nie opiekają wcześniej chleba, inni polewają banany miodem, jeszcze inni kładą na nie plastry bekonu. Muszę przyznać, że ta ostatnia wariacja pociąga mnie swoją… dziwnością, ale nie odważyłem się jeszcze spróbować :)
Dodaj komentarz