Sezon grzybowy rozpoczęty
No to pierwsze tegoroczne grzybobranie mam za sobą. Przez niecałą godzinę nazbierałem ponad połowę kosza – mogło być lepiej, ale da.killa 2.0 miał już dosyć lasu :/ Większość zbiorów to czarne łebki, do tego kilkanaście maślaków i solidna garść kurek (akurat na masełko :p ). Na pociechę w czasie powrotu trafiłem na cztery prawdziwki, więc ten przymusowy koniec nie był aż tak smutny.
W niedzielę znowu na grzyby! Jupi!
Nigdy mnie grzybobranie nie pociągało, bo trzeba się przedzierać przez te chaszcze, trawy, pajęczyny (!!!!), a do tego zawsze mi się wydawało, że cała drobna zwierzyna leśna tylko czyha, aby mnie zaatakować ;-)
rozpoczety… Dziadek mieszkajac w bieszadzach zrobil do tej pory zapasy na cała zime! mowil ze tego roku jest rzybo branie:)
Kasia: jestem arachnofobem, więc wiem jak trudno się zmusić do wlezienia do „zapajęczynowionego” lasu. Ale miłość do grzybobrania jest silniejsza, więc łażę po lesie cały czas wymachując przed sobą długim kijem – rozcinaczem pajęczyn :)
marphi: nie każdy mieszka w Bieszczadach :) W mojej okolicy grzyby dopiero zaczynają się wysypywać.
Nie tylko w Bieszczadach. U nas, na Roztoczu, w tym roku będzie pewnie tak jak w tamtym. Czyli jak to się wyraził pewien człowiek: „Panie, można kosą kosić” :D
A czy oprócz kija masz także obuwie i odzież ochronną? :D
Obuwie mam normalne, ale kurtkę mam z kapturem :)
/me tez rozpoczął dzisiaj sezon i uzbierał cały koszyk maślaków (tych podmodrzewiowych i drugich, których nazwy nie pamietam :) )