Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
No to pierwsze tegoroczne grzybobranie mam za sobą. Przez niecałą godzinę nazbierałem ponad połowę kosza – mogło być lepiej, ale da.killa 2.0 miał już dosyć lasu :/ Większość zbiorów to czarne łebki, do tego kilkanaście maślaków i solidna garść kurek (akurat na masełko :p ). Na pociechę w czasie powrotu trafiłem na cztery prawdziwki, więc ten przymusowy koniec nie był aż tak smutny.
W niedzielę znowu na grzyby! Jupi!
Dodaj komentarz