Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Wiem, że w porównaniu z gradem wielkości kurzych jak, który spadł na okolice Opola, te dwucentymetrowe kulki to żadna rewelacja, ale i tak zrobiły na mnie wrażenie.
Gdy te kawałki lodu waliły w samochód naprawdę mieliśmy z Żoną wrażenie, że blachy i szyby nie wytrzymają bombardowania. Zjechaliśmy w zaciszne miejsce i okazało się, że nie tylko my się przestraszyliśmy – stało tam już z pięć innych aut, a następne zajechały zaraz po nas. Po paru minutach było po wszystkim i mogłem szybko wychylić się z samochodu (musiałem się śpieszyć, bo lało) po dwie kulki, by zrobić zdjęcie na pamiątkę.
Dodaj komentarz