Mój kwiecień, czyli 30 dni w jednej notce

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Cichy miesiąc miałem, co? Dwa wpisy na cały kwiecień…

Wpadłem w jakieś takie umysłowe i emocjonalne otępienie, z którego dopiero się wygrzebuję (przynajmniej mam nadzieję, że to koniec…), a które to m.in. blokowało moje podejścia do blogowania. A tu jak na złość temat za tematem miałem. Siadałem, odpalałem edytor i aż się wzdrygałem na samą myśl o pisaniu. Teraz też nie jest mi lekko złożyć jakieś zdanie, a zazwyczaj nie mogę się na to uskarżać.

Co się u mnie działo w dużym skrócie:

  • Zabraliśmy da.killę 2.0 na wycieczkę do ZOO. Było po prostu świetnie, mały się dobrze bawił, chociaż większe zwierzaki go onieśmielały).
  • Jak zwykle wkurzyły mnie święta, na szczęście nie musiałem siadać do wielkanocnego śniadania itp. (dzięki rodzinko za układ “ja nie marudzę, wy mnie nie zmuszacie”).
  • Dobiła mnie Trójka (nie dość, że zrobili jakieś ultraobchody rocznicy śmierci JP2 z Pośpieszalskim, którego nie trawię, to jeszcze zamiast zostać przy tradycyjnej “muzyce ciszy” w Wielkim Tygodniu, zaczęli puszczać jakieś religijne pieśni) i teraz mam awersję do słuchania radia.
  • Kilku znajomych postanowiło mnie podrażnić i mimo wiedzy, że nie jestem katolikiem postanowiło uraczyć mnie życzeniami. Naprawdę zabawne…
  • Grzesiek dorobił się kolejnego fotelika (i różowego kasku w biedronki) i teraz jeździ z mamą na rowerze.
  • Dzwoniłem na policję, bo nasz miejscowy żulik wkurzony na to, że nie sprzedałem mu flaszki po zamknięciu sklepu, rozwalał nam bramę i między sztachetami utknęła mu noga (niestety zwiał, zanim przyjechał radiowóz).
  • Mam problemy z lewym nadgarstkiem – co chwile mi szwankuje po większym obciążeniu. Doszło do tego, że gram w golfa z bandażem elastycznym pod rękawiczką…
  • TIR zerwał nam linię telefoniczną, przez co cała wieś przez dzień była odcięta od świata.
  • Żona miała wypadek (trafiła między TIR-a a traktor z przyczepami) i Pandę czeka solidny remont. Na szczęście Żona jechała bez Grzesia, a i jej samej się nic nie stało.Sorry baby but I had to crash that Panda
  • Moi rodzice mieli trzydziestą rocznicę ślubu i wysłaliśmy ich z tej okazji na randkę (pomysł mojej żony). “Testosteron” + kolacja w porządnej restauracji. Albo udają, albo rzeczywiście byli zachwyceni.
  • Mieliśmy pierwszą dużą imprezę w tym roku. Wszystko wyszło jak należy, to dobrze wróży temu sezonowi.
  • 22. Grzesiek skończył rok, ale o tym może napiszę coś więcej w osobnej notce.
  • 28. minął rok mojego niepalenia. Przez ten czas zapaliłem tylko jednego papierosa – równo sześć miesięcy wcześniej, żeby sprawdzić czy fajki są tak dobre jak pamiętałem (są jeszcze lepsze) i czy dam radę wytrzymać mimo takiej pokusy (wytrzymałem).
  • 29. dobiłem do trzeciej rocznicy blogowania.

No, to teraz muszę się zabrać za elvisową notkę, która miała się tu pojawić w zeszłym tygodniu. Żadna blokada nie usprawiedliwia miesiąca bez Króla :)

8 odpowiedzi na „Mój kwiecień, czyli 30 dni w jednej notce”

  1. Awatar CoSTa

    no killa, z niepaleniem to też się trzymam. niedawno było pół roku, jak fajki poszły w kąt. już mnie nie ciągnie zupełnie. kurczę, kto by się spodziewał, że to tak w sumie łatwo pójdzie…

    najlepsze życzenia z okazji tych wszystkich urodzin :)

  2. Awatar Maciej Strzelecki
    Maciej Strzelecki

    Dobrze, że żonie nic się nie stało.

    Odnośnie rzucania palenia. Wy Panowie stosujecie jakieś pastylki, gumy do żucia, plastry czy po prostu silna wola?

  3. Awatar Łukasz Horodecki

    CoSTa: dzięki za życzenia

    Maciej: tylko i wyłącznie silna wola – po prostu gdy urodził się da.killa 2.0 postanowiłem, że nie będę mu dymił i śmierdział. Wystarczyło.

  4. Awatar bmalkow

    Wiesz… Ja też jestem niewierzący, ale życzenia przyjmuję. Czemu mam się denerwować jak ktoś mi życzy czegoś dobrego?

  5. Awatar Riddle

    Śliczny chłopczyk :)

  6. Awatar CoSTa

    maciej: silna wola podparta prezentem rzeczowym spłacanym z siana z fajek. inaczej bym se tego maka nie kupił :). a że schudnąć mi się chce, to czas najwyższy na drugiego maczka :)

    to się sprawdza, serio. mieć jakiś cel.

  7. Awatar Jajcuś

    bmalkow: jak życzenia się praktycznie sprowadzają do “miłego weekendu”, nawet jeśli “Święta” są w treści, to ok. Ale jeśli życzenia sugerują, że mam się radować czymś, co mnie nie obchodzi… to mogą trochę wkurzyć. Zgaduję, że Łukasz dostał chociaż jedne takie…

  8. Awatar btd

    Gratulacje z niepalenia. V2.0 doceni to.

    To Twoja zona ostro jezdzi, bo to co napisales i fotka sugeruje ze nie zmiescila sie przy wyprzedzaniu ;-) (chyba ze inaczej bylo?)

    A zyczenia jesli wesolych swiat – spoko. A inne – po co skoro mnie wali kazde inne znaczenie poza ‘jarymi godami’ – odradzaniem sie swiata po zimie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *