Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Rzućcie okiem na ten screenshot webowego czytnika RSS:
Wygląda znajomo? Nie? A powinien, bo według FeedBurnera prawie połowa subskrybujących kanał RSS “silva rerum” używa właśnie tego czytnika. Nadal nic nie świta? No przecież to Google Reader. Serio. Tyle że odpicowany przez jeden magiczny pliczek z CSS. Wystarczy używać Firefoksa, Camino, Safari lub Operę i skorzystać z arkusza udostępnionego przez Johna Hicksa.
Wypatrzone na Lifehacker.
Dodaj komentarz