Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Tak właściwie, to nie chciałem zabierać głosu w tej sprawie, bo problem z przeszłością księdza Wielgusa to kłopot katolików, a ja się do nich nie zaliczam (uffff…). Jednakowoż zadziwiony falą nienawiści, jaka płynie z wszystkich stron (czy to czasem miłosierdzie nie jest jedną z podstawowych cnót, jakimi winien cechować się katolik?) postanowiłem napisać jedno zdanie (nie licząc tego przeciągającego się wstępu), bo zdaje się, że niektórzy nie pamiętają że:
Paweł z Tarsu (zwany Szawłem, Saulem oraz św. Pawłem – coś dużo tych pseudonimów operacyjnych) zanim został apostołem, założycielem gmin chrześcijańskich tu i ówdzie oraz współautorem Biblii, był łowcą chrześcijan i to zaciekłym (w aktach ma m.in. kamienowanie św. Szczepana).
No, to by było na tyle. A zanim mnie ktoś wyzwie od komuchów, ubeków itede, itepe dorzucę disklajmerek, że komuny nie znoszę organicznie, a ubekami się brzydzę.
Dodaj komentarz