Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Szerokim echem w blogosferze odbił się nowy pomysł grupy posłów (głownie z PiS i LPR), którym zamarzyło się ogłoszenie Jezusa Chrystusa królem Polski. Blogerzy zaskoczeni konceptem albo załamują ręce, albo wymiewają go z góry na dół. A ja się dziwię tym zdziwieniom, bo przecież takie zagranie wpisuje się idealnie w obraz naszej politycznej rzeczywistości i odpowiada sposobowi postępowania jaki preferują nasi rządzący.
O czym mówię? Zobaczcie o czym było słychać ostatnio: najpierw mamy sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa w pakiecie z wekslami opłaconymi z kasy sejmu za przejście do PiS-u, potem pracę w biurze poselskim za seks, a teraz słyszymy, że intronizacja Jezusa z pewnością przysporzy Polsce bożych łask. Taki handel “stanowisko za korzyści” to przecież klasyczna korupcja, nieprawdaż? Co na to Centralne Biuro Antykorupcyjne? Podpowiadam, że komplet czterdzistu sześciu nazwisk osób próbujących skorumpować Jezusa można znaleźć pod projektem uchwały, więc nie powinno być problemu z ustaleniem winnych.
śmiech na sali, w ogóle chba nie warto o tym mówić. najgorsze tylko, że jak zwykle za granicą się z nas śmieją :/
@OJO: A co mają niby robić?
To może Jezus mógłby zostać prezesem NBP, bo podobno nikogo nie mogą znaleźć na to miejsce
ogólnie powinni chłopcy złożyć te mandaty i powołać jakaś sprawną monarchię. mam wrażenie, że taniej i lepiej to wyjdzie niż co chwila nowa szopka.
Costa: i króla zawsze można o głowę skrócić jakby przyszła potrzeba zmian.
Ogólnie to nie wie ktoś czy Havelock Vetinari nie ma jakiegoś wolnego terminu do przejęcia władzy?