Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Jak wszyscy wiedzą największym skarbem każdego usera jest pakiet plików konfiguracyjnych jego ulubionych programów, często dopracowywanych przez lata używania. Właśnie dlatego utrata dotfiles bywa boleśniejsza niż strata kolekcji empetrójek :)
Aby ułatwić sobie ewentualne odtwarzanie ustawień mojego Firefoksa, już raz wrzuciłem na bloga listę używanych rozszerzeń. Takie listy mają to do siebie, że z czasem się dezaktualizują — trochę rzeczy przybywa, trochę wypada, niektóre się zmieniają. Dlatego pora na część drugą, tym razem rozszerzoną o “hacki” w about:config i userChrome.css.
Na początek rozszerzenia:
Tab Mix Plus — absolutna podstawa, bez tego rozszerzenia bardzo trudno jest mi się odnaleźć w Firefoksie. Poszerzone możliwości pracy z kartami to to, co przydaje się każdemu bardziej wymagającemu użytkownikowi.
AdBlock — nie wyobrażam sobie codziennego surfowania bez AdBlocka. Sieć z masą reklam jest nieczytelna i nieprzyjazna, a AdBlock wprowadza w nią trochę porządku.
Beagle Indexer — kapitalne rozszerzenie podpinające Firefoksa do Beagle, dzięki temu można z łatwością wyszukiwać informacji na odwiedzonych stronach. Do pracy wymaga działającego Beagle, co na słabszych komputerach bywa niemożliwe, ale jeżeli ktoś może sobie pozwolić na pracujące w tle Mono, to gorąco polecam. Przestałem całkowicie zaglądać do historii w Firefoksie.
Greasemonkey — czyli podpinanie skryptów w JS zmieniających działanie rozmaitych stron, ułatwia życie, zwłaszcza w komplecie z dopracowanym pakietem ulubionych skryptów. Moje to: Adsense Prevent Accidental Clicks, Ajax Photo Blogging in Flickr, Bookmarklets to user scripts, Fix Moron Slashes, Gmail + Google Reader, Linkify Plus i NoMiddleMan.
Deepest Sender — narzędzie do blogowania. Performancing for Firefox okazało się zbyt przebajerzone, a jednocześnie w kilku miejscach niedopracowane. DS jest znacznie prostszy, ale działa i robi, co trzeba. Szkoda tylko, ze nie ułatwia podczepiania do wpisów zdjęć z Flickr.
Google Browser Sync — od momentu gdy zacząłem obok desktopu używać laptopa, szukałem sposobu na synchronizowanie zakładek, ciastek i haseł między Firefoksami na różnych komputerach. To rozszerzenie właśnie to robi, na dodatek potrafi zapamiętać, z jakim kartami zamykałem Firefoksa na jednym komputerze i otworzyć je przy odpalaniu przeglądarki na drugim.
Html Validator — kapitalne narzędzie dla stronorobów: ikonka w pasku stanu pokazująca wynik walidacji oglądanej strony + wyświetlanie błędów w kodzie przy podglądzie źródła + narzędzie do czyszczenia kodu.
Web Developer — niezbędnik webdevelopera, aż trudno byłoby wymienić tu wszystkie możliwości tego rozszerzenia, łatwiej powiedzieć czego nie robi — nie pisze kodu za użytkownika :)
Gmail Notifier — nazwa mówi wszystko. Rozszerzenie powiadamia mnie o nowej poczcie na gmailowym koncie, łącznie z podglądem ilości nieprzeczytanych listów dla każdej z etykiet (jakie jest oficjalne polskie tłumaczenie gmailowego “label”?).
Google Pagerank Status — właściwie to gadżet, a nie niezbędne narzędzie, ale ja po prostu lubię wiedzieć jaki PageRank ma odwiedzana strona. Ot, taka dewiacja.
Powyższe rozszerzenia to ekipa podstawowa, czasem używam też Torbutton do łatwego włączania/wyłączania korzystania z sieci Tor, User Agent Switcher do udawania innych przeglądarek oraz Favicon Pickera do ustawiania ikonek zakładkom na pasku podręcznym, które nie ustawiły ikonki samodzielnie (tu pozdrowienia dla ekipy serwisu 10przykazan.com, który to ma ikonkę na tyle ciężką, że Firefox nie chce jej pokazać na pasku).
Jako że prawie cały desktop mam ztangofikowany (używam ikon z Projektu Tango), Firefox nie może odstawać. Używam skórki Tango, jaką tworzy ekipa firmowana przez Garretta LeSage. Bardzo dobrze wtapia Firefoksa pomiędzy resztę aplikacji, ale ma jeden minus — uważam, że zakładki kart są zbyt niskie. Załatwiam to prostym wpisem w userChrome.css:
/* Wysokość zakładek kart */
.tabbrowser-tabs .tab-text {
padding-top: 3px;
padding-bottom: 3px;
}
W tym samym pliku poprawiam sobie, a raczej usuwam kilka elementów wyglądu Firefoksa. Nie potrzebuję throbbera — zajmuje tylko miejsce, a jako wskaźnik aktywności wystarczy zegarek przy kursorze, nie mówiąc o paskach postępu w zakładkach kart.
/* Usuwanie throbbera */
#throbber-box {
display: none !important;
}
Nie potrzebuję większości elementów w menu — i tak ich nie używam, więc po co mają zajmować miejsce:
/* Usuwanie menu.
Idy do wyboru: file-menu, edit-menu, view-menu, go-menu, bookmarks-menu, tools-menu, helpMenu */
#file-menu, #helpMenu, #go-menu, #edit-menu {
display: none !important;
}
Niestety Firefox nie udostępnia skrótu klawiszowego pozwalającego na dostanie się do preferencji, więc bez menu “Edycja” nie ma jak się do nich dostać, dlatego niezbędne jest dodanie do Zakładek takiego adresu:
chrome://browser/content/preferences/preferences.xul
Następne wpisy usuwają przyciski z paska nawigacyjnego gdy są nieaktywne. Skoro nie można ich kliknąć, to po co mają zajmować miejsce?
/* Usuń przycisk "Wstecz", gdy nie ma do czego wracać */
#back-button[disabled="true"] {
display: none;
}
/* Usuń przycisk "Naprzód", gdy nie ma do czego przejść */
#forward-button[disabled="true"] {
display: none;
}
/* Usuń przycisk "Stop", gdy nie ma czego zatrzymać */
#stop-button[disabled="true"] {
display: none;
}
Pole wyszukiwarki też można oczyścić:
/* Usuń lupę z pola wyszukiwarki */
.search-go-button-stack {
display: none !important;
}
Przycisku listy otwartych kart pozbywamy się dzięki wpisowi
/* Usuń listę otwartych kart */
.tabs-alltabs-button, .tabs-alltabs-box, .tabs-alltabs-box-animate {
display: none !important;
}
Kilka kolejnych ustawień załatwiam dzięki interfejsowi about:config. Aby usunąć przycisk “Przejdź” (ktoś go w ogóle używa?) trzeba kluczowi
browser.urlbar.hideGoButton
przypisać wartość “true”. Jeżeli klucz
layout.spellcheckDefault
przestawimy na “2”, to sprawdzanie pisowni będzie działało nie tylko w textarea, ale i w input type=”text”.
Update: zapomniałem o dwóch wpisach w about:config, które już tu kiedyś podawałem. To, że zapomniałem, jest o tyle dziwne, że bez tego nie da się używać Firefoksa na laptopie — co chwilę przeskakują strony wstecz i naprzód, przy najmniejszym obsunięciu palca. Szału można dostać… To te wpisy:
mousewheel.horizscroll.withnokey.action
trzeba przestawić na “0”, a
mousewheel.horizscroll.withnokey.sysnumlines
na “true”
Dopasowanie zakańcza przeniesienie ikon nawigacyjnych, pola adresu, pola wyszukiwarki na prawo od menu, dorzucenie kilku ikon rozszerzeń (Web Developer, Deepest Sender, Google Browser Sync) i wyłączenie niepotrzebnego już “Paska narzędzi nawigacyjnych”.
Teraz jeszcze trzeba dorzucić trzy wtyczki: MPlayerplug-in, Java i Flash. No i upewnić się, że wśród wyszukiwarek są Google, Google Groups, polska i angielska Wikipedia oraz pakiet z PWN — encyklopedia, słownik języka polskiego i słownik ortograficzny.

Tak napakowany i dostosowany Firefox pozwala na surfin’ da web w stylu da.killi :)
Dodaj komentarz