Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Gdybyśmy byli indiańską rodziną, nasz pies właśnie zmieniłby imię z Bono na Dwie Stówy. Tyle właśnie kosztował nas mandat, jaki wlepiła nam Straż Miejska zawiadomiona przez naszego “ukochanego” sąsiada, który oskarżył Bono o zaatakowanie go. Nieważne, że nawet nie byli po tej samej stronie rowu melioracyjnego, ani że to sąsiad go drażnił i prowokował.
No cóż, gdybym był ponadczterdziestoletnim facetem wegetującym na paru hektarach, bez pomysłów i szans na rozwój, z ciągle rosnącą gromadką dzieci, którym nie ma jak zapewnić godziwych warunków, mieszkał w starym domu z przeciekającym dachem, na remont którego nie ma ciągle pieniędzy, a na dodatek nadal rządziłaby mną matka to też bym szukał sobie różnych rozrywek, a dokuczanie sąsiadom, którym powodzi się lepiej zdecydowanie do rozrywek należy, i to takich z górnej półki, dorównując prawie wyjazdom na protesty Samoobrony pod Sejmem.
BTW: Wrażenia naszego sąsiada z takiego właśnie lepperowego wyjazdu – “Ta Warszawa to same mury. I wódkę na stacjach benzynowych mają drogą.”
Kosmita z domku koło szkoły, czy nieustraszony łowca piłeczek zza drugiej miedzy? Trzeba przyznać, że nieźle się trzeba napracować, że Bonka wkurzyć… ma chłop samozaparcie.
BTW – Dwie Stówy to w sumie niezłe imię…
Sąsiad straszny, nie zazdroszczę, ale jeżeli pies był na wolności bez smyczy i kagańca to mandat niestety Ci się należał (chyba, że to była Twoja ziemia, jeżeli tak to zwracam honor).
Podaj mi swoje namiary, jeśli Samoobrona będzie jeszcze urządzać jakieś protesty w Warszawie, w stylu górników. Będę miał od kogo zacząć moją kampanię zbrojną wymierzoną w niszczycieli mojego miasta… :>
Tak sie zastanawiam… Od kiedy na wsi straż miejska daje mandaty za chodzące bez smyczy i kagańca psy ? U mnie tak nie ma, ciężko to sobie nawet wyobrazić. W jeden dzień zgarneliby pewnie tyle co ich miesięczna wypłata (:
no widzisz. a tak nas goniłeś żeby nie deptać tym dziadom pola i tak ci odpłacili ;)
Moi teściowie też oberwali dwie stówy – tylko, że gliniarz nawet nie widział psa (fakt, nie siedział na podwórku). Ale to taki lokalny sukinsyn, a teściowa dała się zat\straszyć, poszła i zapłaciła.
Cóż, gdybyś był człowiekiem o przekroju psychologicznym przeciętnego mąciwody ( którymi tak ostatnio obrodziło w naszym kraju na kanwie wielości nieodpracowanych praw i przywilejów ), miałbyś zajęcie na długie lata – proces z sąsiadem o naruszenie dóbr osobistych twojego inwentarza domowego :)
Ale tak to niestety jest, że często normalni ludzie wolą nie wdawać się w dyskusje i sądowe przeciągani z drugą stroną, bo to i sensu i czasu na to nie ma.
Tylko niestety, takim działaniem przekonujemy ich, że prawo jest po ich stronie.
To może konkurs kto ustrzeli typa piłeczką golfową? Ew kijem, w zależnosci od umiejetnosci, ja zapewnie najpierw poslalbym pileczke a potem kij mniej wiecej w dobrym kierunku ;-)
Ja to bym w takiej sytuacji chyba kupił drugiego, większego pieska z pięknym szczękościskiem ;-)
Dobrze, że się Irasiad nie zdenerwował.
Ja bym sasiadowi nie popuscil :) Kurde nie znam go wiec nie wiem co mozna zrobic ale bym sie na idiocie zemscil kurde.
Bilans szkód które pies mojego kumpla wyrządził w te wakacje jest następujący:
– 11 kur
– 1 kogut
– 1 koza
Malamut potulny jak baranek:)
manitoba_moose: łowca piłeczek
radious: pies był bez kagańca i luzem, ale na naszej ziemi. sąsiad na swojej, oddzielony rowem.
gnr: u nas też się straż psów po wsi nie czepia – łażą wszystkie jak chcą, ale płacimy tylko my.
Bellois: jeszcze większego? :)
ja mam wlasnie taki problem ze szlam wczoraj z psem bez kaganca ale na smyczy i jak zobaczyl mojego sasiada to sie zerwał i troche poszarpał noge problem w tym ze ona teraz rzada 350 za spodnie i 1000zł odszkodowania co mam zrobic zaplacic czy lepiej zostawic to sadowi co bedzie tanej ????