Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Dzisiaj przepis, który Żonka przyniosła z pokoju nauczycielskiego, i który nieodmiennie robi furorę wśród naszych gości.
Zupa tak naprawdę powinna się nazywać “serkowa”, a nie “serowa”, ale to “k” i tak nie odbierze jej zalet. Przede wszystkim jest prosta, szybka i łatwa w przygotowaniu. Do tego jest smaczna i sycąca. Zupa-ideał :)
Ważna zaleta dla pokrzywdzonych kulinarnie — zupa jest bezmięsna.
Co potrzebujemy?
- 6 serków topionych (najlepsze są te długie bloczki śmietankowe Hochland)
- 2 kostki rosołowe — warzywne
- 2 pory
- 3 marchwie
- 1/2 l śmietany
- 2 łyżki mąki
- trochę masła
Te ilości powinny wystarczyć dla sześciorga osób, ale takie żarłoki jak moja rodzina pochłaniają ją w cztery-pięć osób.
Składników nie ma dużo, więc i napracować się nie ma przy czym:
Marchew zetrzeć na tarce o grubych oczkach a pory pokroić w talarki. Warzywa podsmażyć na maśle. Kostki rosołowe zagotować w dwóch litrach wody i wrzucić do tego podsmażone warzywa.
Serki zmiksować ze śmietaną i mąką. Dodać trochę wywaru do serków, aż masa zrobi się rzadka i wlać ją powoli do reszty wywaru.

Przyprawiać wyłącznie maggi. Można posypać zieloną pietruszką.
Smacznego!
Dodaj komentarz