Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Marek Piwowski pisze w dzisiejszej “Gazecie Wyborczej” o “Trzech powodach, dla których nie należy płacić abonamentu TV” :
Telewizję publiczną łączy z nami, telewidzami, kontrakt – my płacimy abonament, a telewizja ma nam dostarczyć produkt do oglądania. Ten produkt powinien być pełnowartościowy. Otóż nie jest. Telewizja dostarcza nam produkt o zaniżonej wartości po zawyżonej cenie. Może tak robić, bo jej kontrakt z nami jest asymetryczny – my abonament płacić musimy, a telewizja niczego nie musi. Może nadawać, co chce. Jest praktycznie bezkarna i poza kontrolą. A ponieważ jest tylko narzędziem – jak skalpel, którym można odebrać albo uratować życie – wszystko zależy od tego, w czyje trafi ręce. Otóż telewizja dostała się w niewłaściwe ręce i przede wszystkim przestała być publiczną.
Muszę przyznać, że sprawa abonamentu uwiera mnie od dawna – praktycznie nie korzystam z “dobrodziejstw” oferowanych przez dwa i pół publicznego kanału, ale płacić trzeba. Żeby chociaż za te pieniądze raz w tygodniu pokazali coś, co mnie przyciągnie przed ekran…
A Pretty Woman po raz 126 Cię nie przyciąga? Żart oczywiście. TVP nie jest ani punktualna, ani ciekawa. Na dodatek oprócz abonamentu są jeszcze reklamy, a oni i tak nic ciekawego nie puszczają…
Ja zaobserwowałem, że ciekawe filmy lecą czasem w telewizji publicznej, ale zazwyczaj w niedzielę po 2 w nocy.
wyjście jest proste – nie płacić. nie wiem dlaczego miałbym płacić za coś, czego a) nie oglądam, b) reklam jest więcej niż w telewizjach komercyjnych. że prawo nakazuje? cóż, jestem więc świadomym przestępcą. jakoś to w tym akurat przypadku przeżyję.
TVP obiera kurs TV Katolickiej.
moje obserwacje co do “publicznej” z okresu dwóch tygodni. Dodam, że mijający tydzień również stał przynajmniej w wiadomościach pod znakiem ogłoszeń z życia Kościoła.
Sformułowanie Piwowskiego telewizja przestała być publiczną jest moim zdaniem błędne, bo nie wydaje mi się, żeby ona kiedykolwiek “publiczną” była – zawsze była po prostu państwowa. Normalne zatem jest, że skoro zmieniła się władza, zmienia się i profil telewizji, a ci, którym kiedyś takie pasożytnicze instytucje jak KRRiTV nie przeszkadzały, nagle zaczęli dostrzegać problem. Rychło w czas :).
Rzecz bowiem nie w tym, czy telewizja “publiczna” nadaje komedie romantyczne czy kino moralnego niepokoju, czy codziennie lecą transmisje z sejmu, ze mszy św., z parad równości czy tygodnia kultury żydowskiej – w tej kwestii ilu widzów, tyle opinii i nigdy nie dogodzi się wszystkim.
Dyskusja powinna iść raczej w kierunku, czy telewizja “publiczna”, finansowana z przymusowo mi zabieranych pieniędzy, jest w ogóle komuś potrzebna. Moim zdaniem, komuś tak: władzy i pracownikom telewizji. Obywatele świetnie obejdą się bez niej.
PS. Ja nie płaciłem, nie płacę, nie zamierzam i nikomu nie polecam :).
Jest potrzebna. Jest potrzebna, bo ja do najblizszego tatru mam 70 kilometrów, do najbliższego dobrego teatru – 150. W jedną stronę rzecz jasna. Po upadku publicznej zaleje nas totalna papka produkowana przez Polsaty czy inne tefałeny.
Odchudzić, zrestrukturyzować, odpolitycznić, zrezygnować z reklam, zmienić ramówkę. Nie wiem, czy to jest do zrobienia. Piwowski wydaje się w to wierzyć, no to wierzę za nim.
> ciekawe filmy lecą czasem w telewizji publicznej, ale zazwyczaj w niedzielę po 2 w nocy.
To bardzo nowatorskie rozwiązanie wymyślone przez TVP.
2 w nocy to jednocześnie “późno w wieczorem” jak i “wcześnie rano”, czyli jedno idealne rozwiązanie dla wielu różnych osób ;)
Ciekawe, czy jeśli mam w komputerze kartę TV,
to czy muszę rejestrować odbiornik TV? ;) A jeśli ktoś np. używa telewizora tylko do gier, to czy też musi płacić na serial Klan?
A TVP Kultura? Mnie przyciąga nagraniami z koncertów (np. Jimiego Hendrixa, czy Cream) i ciekawymi, mniej znanymi i rzadziej puszczanymi, filmami.
W moim pakiecie UPC nie ma TVP Kultura, ale za to jest TV Trwam :)
Byte – przepraszam – piepszy:
“Jest potrzebna. Jest potrzebna, bo ja do najblizszego tatru mam 70 kilometrów […] Po upadku publicznej zaleje nas totalna papka produkowana przez Polsaty czy inne tefałeny.”
A gdzie TY masz w TVP teatr? Godzinę w tygodniu? Warto? Za te pieniądze, które ludzie płacą za abonament, to w cywilizowanym świecie byś sobie wykupił dowolny program tematyczny bez reklam – gdzie teatr, opera i balet lecą przez 24H.
“Odchudzić, zrestrukturyzować, odpolitycznić, zrezygnować z reklam, zmienić ramówkę. Nie wiem, czy to jest do zrobienia.”
Nie jest, wokół telewizji kręci się około kilkuset osób naczalstwa, i kilkanaście tysięcy pomniejszych pasożytów. Robią to w ramach rodzinych i koleżeńskich koligacji od conajmniej 40 lat (dziedziczenie). Ich grupowy interes nie uwzględnia restrukturyzacji, stawiania się politykom czy rezygnacji z pieniedzy z reklam.
Pozdrawiam
Golem:
Jak już pieprzę, to zawsze przez “erzet”. Ale ad rem:
“A gdzie TY masz w TVP teatr? Godzinę w tygodniu? Warto?”
A w Polsacie gdzie mam? W TVN? Nie mam, kanałów tematycznych też. To nie jest tak, że “cywilizowany świat” ma tylko komercyjne kanały tematyczne. Ot, tuż za granicą mam ZDF, MDR że o pomniejszych nie wspomnę. Arte – największy europejski kanał kulturalny – jest, nie zgadniesz, publiczny. Da się? Da się.
Teatru mam godzinę w tygodniu tylko dlatego, że gdzieś trzeba pomieścić formaty i reklamy.
“„Odchudzić, zrestrukturyzować, odpolitycznić, zrezygnować z reklam, zmienić ramówkę. Nie wiem, czy to jest do zrobienia.”
Nie jest,”
Wiesz, akurat w tej kwestii bardziej wierzę Piwowskiemu. Wybacz.
Prosiłbym innych dyskutantów, żeby nie rozwijali sztandarów na łamach cudzego bloga, tylko jeżeli chcą porozmawiać, skontaktowali się ze mną bezpośrednio. Namiary u mnie na stronie. Nie gryzę.
Fakt – polskie kanaly publiczne sa zalosne. Jedyne co ogladam prawie codziennie to Teleekspres. Czasem puszcza jakis dobry serial (Alternatywy 4, Allo Allo czy inne) – niestety rzadko :(