Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Popiersie Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy radzieckich organów bezpieczeństwa i symbolu bolszewickiego terroru, wróciło we wtorek na dziedziniec Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych Moskwy przy ul. Pietrowka 38.
Poinformowała o tym agencja Interfax, powołując się na oficerów Moskiewskiej Milicji Kryminalnej (MUR), pracujących w tym słynnym gmachu.
Popiersie Dzierżyńskiego (1877-1926), jednego z najbliższych współpracowników Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina, zostało zdemontowane w sierpniu 1991 roku po klęsce komunistycznego puczu Giennadija Janajewa.
Funkcjononariusze MUR, z którymi rozmawiała rosyjska agencja, nie potrafili powiedzieć, kto podjął decyzję o ponownym ustawieniu pomnika przed siedzibą GUSW.
Dzierżyński w latach 1917-26 stał na czele najpierw Nadzwyczajnej Komisji ds. walki z kontrrewolucją i sabotażem (CzeKa), a po jej reorganizacji – Państwowego Zarządu Politycznego (GPU) i Zjednoczonego Państwowego Zarządu Politycznego (OGPU), policji politycznej radzieckiej Rosji.
Jest odpowiedzialny za wymordowanie setek tysięcy “wrogów ludu”, czyli przeciwników politycznych bolszewików.
No ślicznie, odwołują się do najlepszych tradycji…
jak “ich” (ruskich) nie kochać?
phi. byle znowu nas w to nie wplątali.
Z ruskich to kocham tylko pierogi :)
ja wolę takie z owocami. czereśnie, wiśnie, truskawki… mmmm…
ew. z ziemniakami, do tego musowo skwarki.
aaalbo z soczewicą. Albo kapustą. Kapustą i grzybami…
ale ruskich, ruskich to ja nigdy nie lubiłem! :)
Ruskie pierogi rulez! Naleśniki z ruskim nadzieniem też rulez!
Najpierw świętują wypędzenie Polaków, a teraz przywracają popiersie Polaka, który wymordował najwięcej Rosjan.
Czyli rosyjska logika ;).
Oni już go uważają za swojego. ;)