Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Poniższa fotka mówi wszystko:

Tak! Dzisiaj po raz pierwszy odpaliliśmy system nawadniania. Fachowcy zamontowali w spryskiwaczach odpowiednie dysze, ustawili zasięgi strumieni, wyszukali przecieki. Teraz trzeba tylko połatać system w czterech miejscach, dociągnąć nawadnianie do jeszcze jednego greenu i gotowe.
W końcu nasze pole golfowe będzie niezależne od pogody, co pozwoli nam zabrać się ostro za pielęgnację nowych dołków i w efekcie powiększenie pola z sześcio- do dziewięciodołkowego w ciągu miesiąca-dwóch. Super!
Dodaj komentarz