Odcięty od świata

,

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Notka z offline’u, sprzed paru godzin.

Właśnie mijają 24 godziny od momenty, w którym siadła nasza linia telefoniczna. Co oznacza również odcięcie od Internetu. Musze przyznać, że ciężko mi z tym. Co innego gdy wyjeżdżam gdzieś i wiem, że przez kilka dni nie będę miał dostępu do sieci – mogę się nastawić i nie ma problemu. A takie nagłe całkowite odseparowanie od Jabbera, poczty, Usenetu czy WWW sprawia prawie fizyczny ból.

Tak, jestem internetoholikiem…

4 odpowiedzi na „Odcięty od świata”

  1. Awatar K a s p r z o l
    K a s p r z o l

    Wstań, powiedz "nie jestem sam"… ;)

    Ależ ten internet uzależnia…

  2. Awatar deluge
    deluge

    Pierwszy etap walki z chorobą to przyznanie się do niej … gratuluje ;)

  3. Awatar Ktoś... | ...tam
    Ktoś… | …tam

    Miałem tak przez dobre dwa tygodnie. Ale się nie nudziłem, więc o swoim uzależnieniu do internetu przekonam się (niehybnie) przy innej okazji ;)

    Życzę szybkiego powrotu do normalności, w każdym razie :)

  4. Awatar Ktoś... | ...tam
    Ktoś… | …tam

    Argh, tym razem to literówka: nieCHybnie :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *