Test piwa online

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Właśnie przetestowałem trzy piwa, a może lepiej napisac “piwa”, na bieżąco relacjonując na linux@chat.chrome.pl wrażenia z testów. W szranki stanęły “Freeq”, “Dog in the fog” i “Karmi poema di caffe”. Oto poprzycinane logi z rzeczonego MUCa:

[19:05:16] <da.killa> pacjent numer 1. dog in the fog
[19:05:37] <da.killa> nie lubię odkręcanych butelek. źle się z nich pije…
[19:06:51] <da.killa> ładny złoty kolor. piana za to zbyt białą – jak plastikowa
[19:06:57] <da.killa> mała i nietrwała
[19:07:30] <da.killa> pierwszy smak – brak smaku
[19:07:37] <da.killa> nijaki po prsotu
[19:08:27] <da.killa> posmak minimalny, czający się gdzieś po kątach…
[19:09:27] <da.killa> coś jak stara herbata… albo zwietrzały napój owocowy rozcieńczony mineralną….
[19:09:45] <da.killa> nie czuć ani trochę alkoholu…
[19:10:09] <da.killa> zapach starego drzewka-odświeżacza do samochodu…
[19:12:23] <da.killa> ale pragnienie nieźle gasi… to znaczy gasiłby, gdyby nie słodkawy posmak jaki zostawia… tak jakbyś usnął z landrynką w ustach…
[19:12:44] <da.killa> ale orzeźwia i chłodzi
[19:12:59] <da.killa> ok. koniec.
[19:13:19] <da.killa> teraz parę łyków mineralnej. nowa butelka i nowa szklanka
[19:14:40] <da.killa> gardło przepłukane. pora na drugiego pacjenta
[19:15:24] <da.killa> freeq
[19:15:34] <da.killa> kolor typu: mam krew w moczu…
[19:16:02] <da.killa> piana drobniejsza i bardziej trwałą niż na “dog…”
[19:16:30] <da.killa> pierwszy smak: kompot z wodą mineralną
[19:17:38] <da.killa> posmak – landrynkowo zwietrzały. coś jak napój owocowy, który za długo stał otwarty…
[19:18:12] <da.killa> fajnie bąbelkuje, nawet dość długo po nalaniu
[19:18:59] <da.killa> zapach – herbata z sokiem malinowym.
[19:19:09] <da.killa> w smaku ani śladu alkoholu
[19:19:31] <da.killa> gdyby ten sok przełamać odrobiną goryczki, to może…
[19:22:19] <da.killa> piana na freeq kojarzy mi się z marshmallows
[19:22:39] <da.killa> ok. koniec frika. pora na przepłukanie mineralną
[19:24:15] <da.killa> ok. karmi – pacjent numer trzy
[19:25:33] <da.killa> głęboki ciemny kolor. między ciemnym brązem a dojrzałą wiśnią…
[19:25:50] <da.killa> gęsta ładna piana
[19:27:32] <da.killa> pierwszy smak – gazowane cappuchino
[19:28:18] <da.killa> posmak kawy mógłby być mocniejszy…
[19:28:47] <da.killa> zapach też cappuchino
[19:28:53] <da.killa> albo…
[19:29:17] <da.killa> frappe?
[19:29:46] <da.killa> najbardziej wyraziste z trójki
[19:30:25] <da.killa> freeq jest mocnej gazowany
[19:30:35] <da.killa> przynajmniej po przelaniu do szklanki…
[19:31:02] <da.killa> ale karmi ma wyraźniejszy smak
[19:31:41] <da.killa> ma bardzo drobne i delikatne bąbelki
[19:31:53] <da.killa> ruch wewnątrz szklanki jest minimalny
[19:32:02] <da.killa> we freeq sporo się tam działo
[19:32:47] <da.killa> w gardle miękkie
[19:32:48] <da.killa> rozkłąda się na podniebieniu
[19:33:12] <da.killa> dog znikał po kątach, freeq szedł środkiem, a karmi po podniebieniu…
[19:34:44] <da.killa> jakbym miał wypić teraz druga flaszkę któregoś z tej trójki, to wybrałbym karmi
[19:36:09] <da.killa> chociaż gdyby podkreślić kawę (esspreso a nie cappuchino) i wzmocnić goryczkę… może trochę więcej alkoholu… ale niedużo… to byłoby coś…

25 komentarzy

  1. klisu pisze:

    Moja Ania ochrzaniła mnie za kupowanie jej czegoś takiego jak owo Karmi.

  2. Maciek pisze:

    Dziwny jesteś. Karmi? Ja tam Doga lubię, prawdziwy sikacz to jest Bud na ten przykład.

  3. zgoda (jarek) pisze:

    Pani Kasia z upodobaniem pija Freeq'a, ale na szczęście nie gardzi Łomżą. A ja nie jestem eksperymentatorem z natury i piję to, to lubię: Łomża, Kasztelan, w ostateczności Królewskie i Warka.

  4. bmp pisze:

    Heh wynalazki… Najlepszy jest Pilsner Urquell, gorzki jak na piwo przystało.

  5. Patrys pisze:

    Heineken, Carlsberg, Lech zielony, Tyskie, Warka Strong

    Nie lubię za to przede wszystkim Żywca i zwykłej Warki

  6. DarkStar blog.krakowiacy.info pisze:

    Źywiec, Heineken, Warka Strong, ew. Pilsner.

    A Tyskiego nie cierpie. Jak widać – nieźle się to miesza i chyba nie bardzo da się stworzyć profil piwosza. ;D

    Mój kolega kupuje Doga całymi zgrzewkami. Ja nie próbowałem na razie.

  7. sznik pisze:

    Dobra Łomża nie jest zła. ;)

  8. Patrys pisze:

    Ja nie jestem piwoszem, tylko alkoholikiem. Najbardziej reflektuję ma Martini Vermouth Bianco litrowe, z gwinta. Tylko lejek trzeba nożem wydłubać.

  9. bmp pisze:

    W moim przypadku spośród alkoholi najbardziej lubie piwo. Wsumie rożne piwa ale za najlepsze uważam dobrze schłodzonego Pilsnera. Oczywiście profilu piwosza nie da się stworzyć, bo każdy ma swój własny gust i przyzwyczajenia.

  10. koorek pisze:

    Dog jest kiepski, pozostalych dwoch nie pilem, ale .. kawy nie lubie wiec pwnie karmi by odpadlo … a freeq? Chyba jednak depwe mocne pozostanie na topie :D

  11. doza pisze:

    reklamy gógla do tego postu:

    * lek na raka

    * niepłodność

    * niepłodność

    * uzdrawianie w hipnozie (Nerwica, lęki, depresja, samotność, uzależnienia, otyłość)

    Wygląd na standardowy zestaw dla alkoholików :P

    A może piwo jest lekarstwem na to wszystko?

    PS. Jeśli o mnie chodzi – Okocim Mocny

  12. GuessWhy pisze:

    Piwo: Lech, Łomża od czasu jak ma zwrotną butelkę oraz Lajceps Ynłep Ynsaj

    Ostatnio jednak polubiłem wódkę Korn z akademikowej mety :).

  13. piko pisze:

    Wina, tylko wina z Rumunii… mości Panowie i Panie.

    Dog i grinlech nie są zle (porownananie z Henrykiem i Harnasiem, ktore pijalem.)

    Dziwie sie ze o Reddsie nikt nie wspomnial. Marka dobra. Reklamy dobre. Piwo… raczej napoj — ale tez dobry :-)

  14. DarkStar blog.krakowiacy.info pisze:

    Mówiąc o profilu piwosza miałem na myśli jakiś zestaw, np że jak ktoś lubi takie i takie i takie piwo, to nie lubi tego i tego. A jak widać – nie ma tak. Np ja i Patrys wypije Heinekena i Warkę Strong, ale on lubi Tyskie, którego ja nie znoszę, z kolei ja lubię Żywiec, którego on nie trawi, itd. :)

  15. zgoda (jarek) pisze:

    Ludzie, przecież między Warką, Królewskim, Żywcem, Lechem i Tyskim nie ma prawie żadnych różnic. Ta sama sieczka z gigabrowarów, produkowana z tego samego surowca.

  16. Patrys pisze:

    Nie wiem jak u was, ale u nas Żywiec smakuje jak kocie szczyny na wodzie mineralnej. A zwykła Warka jest słodka (fuj).

  17. Beny pisze:

    Heineken, Heineken, Heineken… no a potem może Warka ;).

    Karmi, Gingers, Redds itp. już nigdy nie spróbuję, bo bardzo dobrze zniechęcił mnie Freeq.

    Negatywnie zaskoczył mnie również Okocim Palony, który smakował, jak piwo, które najpierw zostało rozpylone w powietrze, spadło na drewniany dach a potem metalową rynną znów wróciło do butelki :].

  18. Hoppke pisze:

    Karmi jest fajne :)

    Nie można tylko próbować porównywać tego z produktem w którym jest 100% piwa. To przecież zupełnie inna kategoria…

  19. kaer pisze:

    Królewskie i Kasztelan ten sam Browar produkuje… ;-) Poza tym Królewskie akurat ma zdecydowanie inny smak od Tyskie/Lech. Żywiec ma pełniejszy smak niż ostatnie dwa wymienione. Warka Jasne jest lżejsza i dużo słodsza od wszystkich w/w. A i tak Kasztelan z Browarów Sierpc to najlepsze piwo pod słońcem… koniecznie świeże z małej butelki… *mniam*

  20. zgoda (jarek) pisze:

    Królewskie robi browar w Warce, Kasztelana w Sierpcu. Królewskie należy do grupy Heineken/Żywiec, Kasztelan do Carlsberg/Okocim (od niedawna).

    A to oznacza, że już pewnie niedługo zostanie mi tylko piwo ze Zduńskiej Woli, bo w Sierpcu zaczną robić ten sam szajs, co gdzie indziej…

  21. cinnamon pisze:

    Przed ciążą: Gingers, Żywiec, czasami Tyskie, czasami Karmi (po 2 butelce jakos wchodziło), Redds, Tatra Mocne (Mocna?), bardzo rzadko czasami ;-) Okocim coś_tam ;-)

  22. yanq pisze:

    Nikt nie wspomniał, więc będę pierwszy (i zapewne ostatni) – Brok Sambor Export, podkreślam "Export", dla mnie smak i zapach(!) wyróżnia je z tłumu.

  23. Ika pisze:

    Ale się dałam zmanipulować ;-)

    Kupiłam sobie dziś to Karmi "bo Dalkilla polecał" ;-)

    Otworzyłam, zapach już sam z siebie niezbyt mi odpowiadał… a smak… o ratunku %-) Może się nie bedę wypowiadać z czym mi się to skojarzyło…

    Pozostanę wierna Gingersom :-)

  24. Jajcus pisze:

    To musiało być na prawdę paskudne. Jestem świadkiem tego jak Ika zawołała z kuchni „a fuj!” głosem takim jakby jej robaki kazano jeść, a potem dodała „zupełnie jak rzygi”. Nigdy wcześniej nie widziałem u niej takiej reakcji na jakiekolwiek jedzenie, czy picie…

  25. cinnamon pisze:

    Potwierdzam – trzeba być nietrzeźwym/zdesperowanym, żeby to paskudztwo wypić – ja tylko powąchałam (właściwie to ten odór uderzył w moje nozdrza) i od razu mnie odrzuciło (zupełnie nie rozumię jak moja matka może to pić).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *