Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Zajmuję się wykładaniem i zwrotami prasy w naszym sklepie. Nie wykładam ani “Naszego Dziennika”, ani “Faktów i Mitów”. Żadne oszołomstwo u mnie nie zarobi, ani się nie rozlezie po ludziach.
(NP: Fatboy Slim — Don’t Let The Man)
Uwazam, że to co robisz jest nieetyczne i podpada
pod cenzurę…
Inna kwestia, że popieram to co robisz – tak trzymaj!
[ chyba jestem dwulicowy ale ciężko wobec oszołomów
o których piszesz zachowywać zdrowy rozsądek ;]
Od pewnego czasu Wyborcza także zmierza w tym kierunku. Przestałem zaglądać nawet na gazeta.pl więc zarówno mi ale… kilku dziennikarzy mają w porządku.
To mimo wszystko cenzura. Osobiście chodziłbym do innego kiosku/sklepu – mimo, że nie czytam żadnej z ww. gazet. Po prostu chodzi o podejście – albo traktujesz swoich klientów jak dorosłych, albo jak dzieci, przed którymi trzeba ukrywać "bo niedobre".
Hehe, bawią mnie ludzie, którzy cenzurą nazywają wszystko :) Idziesz do innego kiosku i kupujesz, nikt nie ma prawa narzucać Ci, co masz sprzedawać w sklepie. Cenzura? ROTFL!
Są czasopisma, których nie chcę sprzedawać w swoim sklepie. a ponieważ RUCH je przysyła, to ich nie wykładam.
Nie ma to nic wspólnego z traktowaniem klientów. Nie chcę dać zarobić tym czasopismom. Ot co.
To po autor zamawia skoro nie wykłada?
A skąd wiadomo, że zamawia?
Oooops, spóźniłem się. W każdym razie: jak to ma się do umowy z Ruchem?
Właśnie przejrzałem umowę. Nie zauważyłem zapisu zmuszającego mnie do wykładania wszystkich czasopism jakie otrzymuję.
Po prostu nie wykładając mniej zarobię.
Sprawa pewnie skończy się tak jak w przypadku "Złego" – telefonem do Ruchu z żądaniem zaprzestania przysyłania.
A jak ze świerszczykami? Które są godne, a które nie? :)
Uważam że powinieneś czerpać z mądrości żydowskich:
Rzecz dzieje się w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Żyd wchodzi do sklepiku prowadzonego przez innego Żyda i ze zdumieniem zauważa na ladzie antysemickie pisemko.
– Jak pan możesz sprzedawać u siebie taką antysemicką szmatę?! – pyta z oburzeniem.
– Wiesz pan – odpowiada sklepikarz – Jak ja mam z każdego egzemplarza pięć groszy, to _dla mnie_ to już takie antysemickie nie jest.
Na miksie biznesu z ideologią nie wychodzą dobrze ani biznes ani ideologia.
IMO rzecz jasna.
da.killa: Że nie wykładasz na wystawkę to rozumiem, ale jak klient spyta czy macie, to co? Mówisz, że nie? ;)
Jak będę przejazdem, to kupię u Ciebie Wyborczą ;)
mmazur: jeżeli chodzi o "świerszczyki" to polityka niewykładania i rezygnacji z ich prowadzenia została wprowadzona jeszcze zanim przejąłem te obowiązki od mojego ojca.
jollyroger: ekspedientki nawet nie wiedzą, że jakieś czasopisma są niewykładane.
siwa: zapraszam. założyć ci teczkę? :)
Cholera. A miałem nadzieję na listę świerszczyków 'na poziomie' :)
mmazur — wierzę w Ciebie, sam poznasz te na poziomie ;)
A wykładasz na wierzch gazety Linuksowe? ;)
Jam Łasica RF: skąd wiedziałeś? :)