Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Nie, nie będę pisał o nadmuchiwanych lalkach, a o moim dzisiejszym odkryciu.
Jakieś piętnaście lat temu ojciec z kilkudniowego pobytu we Francji przywiózł najróżniejsze słodycze, na które dziko się z bratem rzuciliśmy, bo u nas tego nie było. Nie pamiętam już co to właściwie było, ale zapamiętałem cynamonową gume do żucia. Była super i super szybko się skończyła – jedna paczka na dwóch dzieciaków to nie za dużo.
Smak ten chodził za mna od tego czasu. Do dziś. Znalazłem w hurtowni “Wrigley’s Big Red. Cinnamon chewing gum”. Jest pyszna, smakuje dokładnie tak jak zapamiętałem. Stara miłość nie rdzewieje :)
(NP: Manowar — Wheels Of Fire)
Dodaj komentarz