Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Znakomicie się toto czyta – machnąłem za jednym zamachem. Nakręciłem się na trzecią część, jeszcze bardziej niż na drugą, po lekturze pierwszej.
Tyle się dzieje, że aż dziw bierze, że Reynevanowi udało się dożyć do końca tomu :)
Nic więcej nie napiszę, bo może ktoś jeszcze nie czytał, a szkoda psuć frajdę. Mała uwaga – nie czytać w miejscach publicznych, bo ludzie dziwnie patrzą na parskających śmiechem.
Dodaj komentarz