Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Policjanci przez godzinę ścigali ulicami Bydgoszczy pijanego Grzegorza Gruszkę, posła SdPl. Szarżując swoim nissanem, demolował krawężniki i kosze na śmieci.
Do demolki doszło po Barbórce w ekskluzywnej restauracji, na którą zaprosili go górnicy z cementowni Lafarge. Poseł wznosił toasty, śpiewał, wygrał nawet w konkursie na najaktywniejszego balownika “prezesówkę”, trunek złożony z wielu alkoholi. Po 23. wytoczył się z lokalu i wsiadł do auta. – Był pijany w sztok – opowiada nasz informator. – Zbył nas śmiechem, gdy prosiliśmy by wezwał taksówkę. Ktoś poinformował policję. Podjechał radiowóz, ale poseł machnął legitymacją i ruszył w miasto. Udało się go zatrzymać dopiero po godzinie.
Lider SdPl Marek Borowski złożył wniosek do sądu partyjnego o wyrzucenie Gruszki z klubu SdPl i usunięcie go z partii.
Grzegorz Gruszka to wojujący antyklerykał, wielokrotnie porównywał polskich biskupów do sekretarzy PZPR. Był jednym założycieli SLD. Gdy Sojusz zaczął tracić w sondażach, przeszedł do SdPl. Dwa lata temu “Gazeta” ujawniła, że po pijanemu w katowickim hotelu proponował w wulgarny sposób kelnerkom z night-clubu seks oralny. Gdy niedawno pytaliśmy Marka Borowskiego, czy mu to nie przeszkadza, ten odparł: – Ta afera nigdy się nie potwierdziła.
Brawo, brawo, panie pOśle!
Dodaj komentarz