Wiatrakowy pomór
Parę dni temu padł mi wentylator na procesorze, a teraz zaczął wyć, warcześ i buczeć wentylator na karcie graficznej. Problem rozwiązałem dość radykalnie – odcinając mu zasilanie. Mam nadzieję, że GeForce’owi 2 MX 400 wystarczy do chłodzenia sam radiator, bez wiatraczka…
Hm. "Może zanim kupisz następny wiatrak wysyp piasek z obudowy." — tak kiedyś poradził na padające wiatraczki znajomy znajomemu. ;)
Przy okazji prób reanimacji wiatraka na procku gruntownie odkurzyłem wszystkie zakamarki :)
Polecam też potraktowanie wentyli "CX 80" czy "WD 40". Przeważnie pomaga ;)
Przyglądałem się wentylatorowi na karcie i nie za bardzo wiedziałem gdzie siknąć. WD40 oczywiście jest pod ręką, bo to jedno z podstawowych narzędzi. :) Może spróbuję?
Oczywiście, że próbuj. Gdzie? Może na łożysko? ;))) Tylko wcześniej porządnie wyczyść bo inaczej to kaszanka totalna będzie (pozlepia się).
No właśnie nie widać łożyska za bardzo. A to gówienko takie drobne, że nawet nie wiem jak się zabrać za demontaż. :)
Ładuj ee.. znaczy psikaj w szpare ;)