Pożegnanie z Sinéad

,

26 lipca zmarła Sinéad O’Connor. Zapytany o ulubionych wykonawców, pewnie bym o niej zapomniał. Ale przy pytaniach o albumy, do których wracam najczęściej i o najważniejsze dla mnie piosenki, z pewnością byłaby w czołówce.

***

Jej płytę „Universal Mother” usłyszałem po raz pierwszy w liceum. Nie pamiętam, czy włączył ją ktoś na imprezie, czy raczej pierwszym kontaktem była piosenka „Fire On Babylon” zagrana w Trójce. Wiem, że od tego czasu słuchałem jej regularnie.

Bardzo długo nie widziałem teledysków do singli z „Universal Mother” i płyta była dla mnie wyłącznie dźwiękiem. Dopiero później zobaczyłem rozliczenie z traumami dzieciństwa we wspomnianym „Fire on Babylon”:

klip do coveru nirvanowego „All Apologies”:

i wrażliwą jak skorupka jajka Sinéad w teledysku do zamykającego album utworu „Thank You For Hearing Me”:

Niestety, „Red Football” – moja ulubiona piosenka z „Universal Mother” nie dostała wideoklipu. Mam za to wersję z koncertu na żywo w 1995:

(Jeżeli automatycznie odtwarzacz nie przeskoczy do odpowiedniego miejsca, to „Red Football” zaczyna się w 6:30)

***

Trzymając się jednej płyty, nie śledziłem kariery Sinéad O’Connor. Nie licząc różnych plotek o jej problemach, jakie pojawiały się w mediach, dotarły do mnie dopiero utwory z jej ostatniego albumu, wydanego w 2014 „I’m Not Bossy, I’m the Boss”.

Gdzieś na YouTube trafiłem na teledysk do „Take Me To Church” i szczęka mi opadła. Sinéad wyglądała na pełną energii, poukładaną ze sobą, a sama piosenka była taką petardą, że nie rozumiałem, dlaczego nie stała się hiciorem.

Ten teledysk zresztą był jednym z ostatnich, jakie widziałem razem z Żoną. Bawiliśmy się wtedy w jedną z naszych rozrywek — odgadywaniu sportu uprawianego przez osobę po spojrzeniu na jej nogi, ot takie hobby. Jeżeli dobrze pamiętam, wygrało wtedy przekonanie, że O’Connor swoje zawdzięcza bieganiu.

Po odkryciu „Take Me To Church” zacząłem sprawdzać inne klipy i znalazłem cudowną piosenkę „4th and Vine” z „How About I Be Me”:

Oglądając promieniującą szczęściem Sinéad uświadomiłem, że jakiś klip późniejszy niż „Universal Mother” jednak widziałem, bo przypomniał mi się niedoszły ślub z „No Man’s Woman” z „Faith and Courage”:

***

Na koniec zostawiłem najważniejszą dla mnie piosenkę. Taką, której słuchałem wielokrotnie po śmierci Żony. Co prawda Sinéad i ja mieliśmy zupełnie inne powody, by śnić o „a bullet and a red light”, ale słowa „8 Good Reasons” bardzo do mnie trafiały:

I had a dream one night
About a bullet and a red light
You know it felt alright
You know it actually felt quite nice

If I could have gone
Without it hurting anyone
Like a child, I would have found me mum
Like a bird I would have been flown

You know I don’t much like life
I don’t mind admitting that it ain’t right

A refren dawał mi nadzieję, że i ja znajdę „good reasons to stick around”.

Jedna odpowiedź do „Pożegnanie z Sinéad”

  1. Awatar SpeX

    Nie wiem czemu, ale zawsze pierwsze, z czym mi się kojarzy Sinead, to “This is a Rebel Song”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *