Zazwyczaj siedzę przy komputerze, więc rzadko mam potrzebę korzystania z aplikacji mobilnych. Prawie cały czas mam otwarte przynajmniej jedno okno przeglądarki i wygodniej mi sięgnąć po któregoś z web klientów, zamiast sięgania po osobny program.
Nie mam aspiracji, żeby z tego tekstu zrobić dogłębną recenzję klientów. Chciałbym raczej pokazać, jakie aplikacje znalazłem po drodze i czym się wyróżniają.
Domyślne UI Mastodona
Pierwszy kontakt z oficjalnym klientem w może być nieco deprymujący. Wygląda zupełnie inaczej niż popularne social media i trzeba się przyjrzeć, żeby rozpoznać znajome elementy.
Pamiętam, że najbardziej w oswojeniu się przeszkadzało mi otwieranie okna odpowiedzi nie pod komentowanym wpisem, a z boku, na miejscu pola dodawania nowego posta. Ilość osi czasu też nie pomagała xD
Trochę czasu minęło, zanim domyślne UI zaczęło wydawać mi się przejrzystym i wygodnym. Ale warto się z nim oswoić, bo chociaż jest sporo klientów ułatwiających codzienne korzystanie z Mastodona, to ciągle jest wiele opcji schowanych tylko w Preferencjach oficjalnego klienta: filtry, metadane profilu, wyróżnione hashtagi, automatyczne usuwanie wpisów, eksport danych itp.
Twitteryzacje domyślnego UI
Siła przyzwyczajenia jest potężna, więc nic dziwnego, że niejedna osoba postanowiła przerobić oficjalnego klienta na wzór Twittera. Najprostszy sposób to użycie arkuszy stylu CSS, które można zainstalować przy pomocy rozszerzenia Stylus.
Sam spotkałem przynajmniej dwie takie próby. Pierwszą z nich jest Mastodon with modern birdsite-like UI.
Druga to Mastodon.online Twitter.
Jak widać, za bardzo się od siebie nie różnią. Myślę, że mogą być dobrym sposobem na ułatwienie pierwszych chwil ma Mastodonie osobom przesiadającym się z Twittera, o ile bardziej od domyślnego UI nie odstraszy ich instalowanie rozszerzenia przeglądarki i arkusza :)
Ja sam na te rozwiązania trafiłem za późno, gdy już nie potrzebowałem klona Twittera.
Mangan
Z Mastodonem i Fediświatem oswajałem się dzięki Manganowi. To klient o podobnym do Twittera interfejsie, ale bardziej kompletnym i dopasowanym do Mastodona. Do tego z podręcznym linkiem do Tootorialu dla osób z Twittera.

Szkoda, że brakuje możliwości wyboru języka dla wpisów, ale za to nigdzie indziej nie widziałem możliwości zaplanowania późniejszej publikacji.
Swojski wygląd, poradnik oraz różne wskazówki bardzo pomagają w przesiadce. Dlatego zdecydowanie mogę polecić Mangana jako pierwszego klienta Mastodona. Może nawet zostaniecie z nim na dłużej.
Elk
A może tak jak ja przesiądziecie się na Elk (używam wersji rozwojowej, stabilna jest tutaj). Pozostaje w znajomych okolicach, ale dodaje własne rozwiązania.
Cechą charakterystyczną jest bardzo przejrzysty interfejs, który dodatkowo można uprościć, włączając tryb Zen, który chowa wszystko poza treścią wpisów. A to nie wszystko. Osoby, którym doświadczenie Fediświata (i tak już spokojniejsze od Twittera) dostarcza nadmiaru emocji i chciałby konsumować social media w bardziej przygaszony sposób, mają do wyboru cały zestaw opcji:
Sporą zaletą Elka jest edytor wpisów, z wyborem języka, podstawowym formatowaniem (kursywa, pogrubienie i kod) i wygodnym dostępem do nieopublikowanych szkiców.

Elk rozwija się szybko i otrzymuje coraz więcej nowych możliwości, a obecne są szlifowane. To w tej chwili chyba najlepszy klient Mastodona dla szukających czegoś rozbudowanego, ale nie przytłaczającego.
Najbardziej brakuje mi nawigacji przy użyciu klawiatury i układania komentarzy w drzewko. Do dodania tego ostatniego namawiałem devów, ale dostałem odpowiedź, że nie planują, ale rozważają.
Semaphpore
Zanim przejdę do klienta, którego obecnie używam, wspomnę jeszcze tego, od którego odbiłem się już kilka razy. Sam nie wiem, co mnie odrzucało. Czy to bardzo prosty, by nie powiedzieć siermiężny wygląd? Fiolet domyślnego motywu? A może menu na górnej belce? Pewnie wszystko razem.
Może i Semaphore nie przekonał mnie do siebie, ale doceniam rozbudowane sterowanie za pomocą klawiatury.
Innym apkom przydałaby się chociaż połowa tych skrótów.
Phanpy
Obecnie większość mastodonowania załatwiam w Phanpy (również używam wersji rozwojowej, stabilna jest tutaj). W przeciwieństwie do wielu klientów zupełnie nie przejmuje się przypominaniem Twittera.
Wąska jedna kolumna wpisów bez widocznego interfejsu pozwala na szybkie czytanie wpisów, po których można skakać k
i j
. Menu, które w innych klientach znajduje się z boku treści, tu jest schowane i pojawia się po kliknięciu znajdującej się u góry profilówki osoby używającej.
Jak widać oszczędne UI nie musi oznaczać ograniczonych możliwości. Na tej samej zasadzie mamy dostęp do wszelkich innych funkcjonalności. W interakcję z wpisem można wejść po kliknięciu znacznika czasu publikacji
albo po otworzeniu wpisu, co również odbywa się na dodatkowej warstwie, tym razem rozwijanej z prawej strony.
Otworzenie wpisu pokazuje największą zaletę Phanpy: absolutnie kapitalne drzewkowanie komentarzy.
Chętnie zobaczyłbym to rozwiązanie w innych klientach.
Tak jak drzewkowanie jest najmocniejszą stroną Phanpy, tak najsłabszą jest brak obsługi powiadomień. Nie ma nawet oznaczenia karty przeglądarki z otwartym klientem, jeżeli pojawiło się coś nowego. Trochę denerwuje też skakanie dewelopera po różnych sprawach, bez doprowadzania ich do końca. Na przykład z klawiatury mogę przeskakiwać między wpisami i je otwierać/zamykać. Ale brak już możliwości skrótów dla podbicia, polubienia czy odpowiedzi.
Brak również tłumaczenia interfejsu na inne języki niż angielski, chociaż zapytany przeze mnie dev nie wykluczył dodania.
Dodana bardzo fajna opcja przeglądania osi czasu dla wybranych hasztagów (“Shortcuts”) teraz stała się początkiem trybu wielokolumnowego i chyba już nie mam co liczyć na łatwe przełączanie się między trybem wielu hasztagów a normalną pojedynczą osią.
Ale nie marudzę, bo klient i tak jest bardzo wygodny, a developer jasno stawia sprawę — to jego zabawka i poligon eksperymentalny, nie jest jego celem stworzenie aplikacji pasującej wszystkim.

***
Moim idealnym klientem byłaby fuzja Elka z Phanpy, biorąca co najlepsze z obu. Idealnie byłoby, gdyby poza Mastodonem obsługiwał także np. Calckey czy Pleromę.
A może jakaś desktopowa aplikacja w końcu stanie się alternatywą dla przeglądarkowych? Mam taki jeden projekt na oku…