Z okazji Dnia Kota przedstawiam nasze podwórkowce. Pięć kotów, które się przyszwędały i spędzają większość czasu w naszym obejściu. Codziennie dostają chrupki i resztki jedzenia, a w czasie mrozów nocują w kotłowni.
Wszystkie są dzikie, ale powoli się z nami oswajają i nie uciekają już tak gwałtownie jak na początku.
Żbik jest u nas najdłużej. Kiedyś wpadał tylko sterroryzować podwórze i coś wysępić.
Był bardziej napakowany niż teraz i wyglądał żbikowato, stąd imię. Rok temu miał gorszą zimę, ledwo ją przetrwał. Wynędzniały, z wypadającym futrem i osłabiony. Odkarmiliśmy go i teraz wygląda dużo lepiej.
Straszny z niego sęp. Ciągle jęczy o żarcie, nawet jeżeli właśnie skończył jeść.
Uwielbia wykradać naszemu psu resztki karmy. Do żebraczego i złodziejskiego zawodu przyucza pozostałe koty. Najpilniejszym uczniem jest Kusy.
To ten na górze. Najbardziej ufny z podwórzowców. Podejrzewam, że był wcześniej czyimś kotem domowym, lub półdomowym, bo daje się pogłaskać, zwłaszcza gdy coś wcina. Rozstanie z poprzednim domem musiało skończyć się w dramatycznych okolicznościach, bo Kusy zamiast ogona ma tylko kikut.
O ile Żbik siedzi u nas bez przerwy, Kusy potrafi zniknąć na dzień czy dwa. Futro ma niesamowite. Gęste, gładkie, miękkie i błyszczące.
Podobny do Kusego jest Smołek, tyle że bardziej kosmaty. Jeden z trójki młodszych kotów, który pojawiły się u nas pod koniec zeszłego roku. Przyszły razem i są podobnej wielkości, więc zakładamy, że to rodzeństwo.
Mała bryłka smoły z błyszczącymi oczami.
Śmielszy od sióstr, szybciej zjawia się przy miskach i później ucieka. Wcześniej od rodzeństwa ośmielił się użyć naszych kocich schodków, by wygrzewać się na daszkach i balkonie.
Siostry Smołka to Ciapka i Nocka. Ta druga nosiła wcześniej imię pierwszej, aż się okazało, że Smołek ma dwie siostry, nie jedną, gdy zaczęły częściej wychodzić z kryjówek za dnia.
Nocka ciągle wygląda na wystraszoną, ale coraz częściej siedzi z resztą bandy Żbika gdzieś na słońcu.
Całkiem cwana bestia. Żaden inny kot z bandy nie ma tak opanowanej sztuki z zabraniem czegoś Żbikowi z doskoku i zwianiem do kryjówki.
Najbardziej płochliwa ze wszystkich jest Ciapka. Dopiero dzisiaj udało mi się zrobić jej kilka porządnych zdjęć.
Po prostu śliczna i tak podobna do naszej starej Kinii.
Poza pięcioma członkami gangu Żbika, na nasze podwórze dość często zagląda czwórka wyrośniętych bandytów. Rudy Garfield, dwaj Krawaciarze (Mniejszy i Większy) i Krowiaty. Przeganiam je gdy tylko widzę, bo atakują nasze koty (i siebie nawzajem).
Na zakończenie zdjęcie naszych tyranów. Oto Figa i Kinia korzystające z luksusów przynależnych domowym kotom.
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kota!
Dodaj komentarz