Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
No to w końcu dorobiłem się porządnego odtwarzacza mp3 i to za śmieszną cenę stu złotych. Jak tego dokonałem? Kombinując :)
Krok pierwszy – telefon
Kombinacje zaczęły się rok temu, gdy przy okazji odnawiania umowy w Erze zmieniłem telefon na Sony Ericsson K750i. Wiedziałem, że może grać empetrójki, ale na karcie o pojemności 64 megasków za dużo piosenek się nie zmieści, prawda? Dlatego też, poza początkowym testowaniem, nie używałem go jako odtwarzacza i planowałem kupić jakiegoś samodzielnego playerka.
Do zakupu nie mogłem się zebrać, najprostsze dwugigowe (co jest dla mnie minimalną sensowną pojemnością) grajki Creative kosztowały w okolicach 200 złotych, a takiej sumy było mi nieco żal.
Krok drugi – karta
W końcu poszedłem po rozum do głowy i dokupiłem do telefonu dwugigową kartę pamięci. Wybrałem wersję z czytnikiem, bo dobrze jest mieć możliwość łatwego podpięcia karty do komputera, więc zapłaciłem 120 zł (teraz jest za 104). Wersja bez czytnika kosztuje 98 złotych, więc mieści się w stówie z chwytliwego (mam nadzieję) tytułu tego wpisu.
Krok trzeci – znowu telefon
Gdy wreszcie mogłem nawrzucać pełno muzyki do telefonu okazało się, że soft odtwarzacza z K750i nie jest taki wygodny. Przypomniało mi się, że w komentarzach pod wpisem, w którym chwaliłem się telefonem ktoś wspominał o zmianie softu na ten z W800i. Pogooglałem trochę i trafiłem na forum Centrum SE, a na nim na poradnik, jak w prosty sposób zmienić oprogramowanie telefonu. Podumałem chwilę nad utratą gwarancji, jaką niesie taki zabieg oraz nad szansą zamiany komórki w przycisk do papieru :) Obawy ustąpiły przed żądzą posiadania porządnego playera i zabrałem się do pracy. Sam zabieg rzeczywiście jest prosty i szybki, więc po chwili mogłem się cieszyć nowym/starym telefonem. Za darmo (nie licząc paru minut strachu :))
W800i bez pytania przegląda sobie zawartość katalogu MP3 na karcie i wrzuca muzyczkę do podręcznego menu. Wystarczy pamiętać, że najwygodniej się nią zarządza, gdy trzymamy się formy Wykonawca/Album/piosenka.mp3.
Krok czwarty – słuchawki
Gdy w końcu miałem gdzie wrzucać muzykę i czym ją odtwarzać, okazało się że słuchawki, które były w komplecie z K750i nie są najlepsze. Dźwięk był nieco stłumiony, zwłaszcza basy. No i nie za bardzo przepadam za słuchawkami dousznymi… W tym momencie przyszedł mi z pomocą szczęśliwy zbieg okoliczności – w jakiejś gazecie była reklamówka z świąteczną ofertą programu Era Premia. Okazało się, że zestaw słuchawkowy HPM-85, dedykowany dla telefonów z serii Walkman, można mieć już za 2,5k punktów. Tak się szczęśliwie złożyło, że miałem nawet trochę więcej już uzbierane, więc nie zastanawiałem się długo i zamówiłem słuchawki.
Dzisiaj przyjechał kurier i przywiózł moje nowe słuchaweczki. Podpiąłem do telefonu, włączyłem “Raising Sand” i się rozpłynąłem. Potem włączyłem jeszcze parę innych rzeczy i dalej się rozpływałem. Śmiało mogę powiedzieć: “To jest to!” Nie dość, że wreszcie słychać basy, to jeszcze w końcu mam pilota na kablu i nie muszę co i rusz szukać telefonu w kieszeni.
Krok piąty – muzyka gra!
Tak więc dzięki kombinowaniu i stówie wydanej na kartę pamięci mam wreszcie odtwarzacz mp3, który śmiało wystarczy mi na rok pozostały do końca obecnej umowy. Następny telefon to też będzie Sony Ericsson, ale już z serii W, żebym nie musiał kombinować :)
Hmmm… A może jeszcze pokombinuję? Z tego co widziałem w sieci można zmienić sterownik dźwięku i to na coś z nowszych wersji SE Walkman… Niech no ja znajdę znowu wolną chwilę! :)
Drogi Czytelniku, jeżeli masz SE K750i i nie jesteś zadowolony z tamtejszego odtwarzacza, a na dodatek nie straszna ci utrata gwarancji, to polecam flashowanie na W800i. Pamiętaj tylko, że to czyści CAŁĄ pamięć telefonu, warto więc zrobić najpierw kopię zapasową. Aha, nie biorę odpowiedzialności za ewentualną wtopę :)
Dodaj komentarz