Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Ech… październik, koniec sezonu blisko, a tu nadal praca na pełnych obrotach. Ostatnio nawet nieco pełniejszych, bo zamiast zwyczajowego Turnieju Zamknięcia Sezonu, mojemu Ojcu zamarzyły się Otwarte Mistrzostwa Bydgoszczy w Golfie, czyli z anglosaska mówiąc Bydgoszcz Open Golf Championship.
Jak widzicie na powyższej ilustracji zawody są dwudniowe – to nowość na naszym polu, wcześniej rozgrywaliśmy tylko jednodniówki, ale że impreza prestiżowa, to trzeba to zrobić porządnie. Łącznie z pieczonym prosiakiem po turnieju w niedzielę. :)
Jako że pomysł ten wpadł mu do głowy cokolwiek późno, od dwóch tygodni kombinujemy ile się da, żeby zdążyć na czas. I tak sporo się udało załatwić – Honorowym Patronatem objął imprezę Prezydent Miasta Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz (ufundował też puchar dla zwycięzcy), patronat prasowy objęła “Gazeta Wyborcza” (nie dość, że drukują ogłoszenie o mistrzostwach, to jeszcze puszczają je w dwóch bydgoskich radiach agorowych).
Udało się znaleźć też kilku sponsorów. Co prawda nagrody nie są tak wypasione, jak by nam się marzyło, ale są całkiem przyzwoite. Może gdy impreza wypali i w przyszłym roku zabierzemy się za nią wcześniej to będzie jeszcze lepiej?
Muszę pochwalić się trofeami jakie kupiliśmy dla pierwszej trójki:
Niezłe, co?
Oczywiście negocjacje, zakupy itp. to tylko część pracy. Równie ważne jest odpowiednie przygotowanie pola, więc walczymy ile się da. Tu niestety idzie gorzej – w tygodniu poprzedzającym mistrzostwa Ojcu udało się zepsuć dwie kosiarki, w tym najważniejszą – do greenów :/ Oczywiście nie ma szans, by zdążyć z naprawą przed turniejem, bo oś, która pękła, musi przyjechać ze Szkocji… Ech.. Na szczęście znaleźli się dobrzy ludzie z powstającego konkurencyjnego pola w Myślęcinku, którzy pożyczyli nam swoją kosiarkę. Jak się okazało to mój Ojciec miał rację, kiedy pomagał im ile tylko mógł, a nie ja, gdy się zżymałem, że wspiera konkurencję. Należą im się gorące podziękowania, bez tej kosiarki turniej albo zostałby odwołany, albo najedlibyśmy się wstydu…
No to się wytłumaczyłem, czemu ostatnio nie piszę. Jestem usprawiedliwiony? :)
Dodaj komentarz