Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Pracujemy sobie spokojnie z moim Ojcem przy płocie, a tu ze sterty chrustu leżącej przy siatce po stronie sąsiadów słychać jakieś ćwierkanie. “WTF?” – pomyślałem – “Co w tych gałęziach robi jakiś ptak?”. Przyglądam się, a tu się gramoli coś małego i kolczastego. “Jeżyk!” – mówię zadziwiony, a Ojciec mi na to: “A tu drugi!” Zaraz potem wyszły trzeci, czwarty, piąty – aż do ósmego! Osiem małych jeżyków!
Łaziły, ogryzały gałązki i nic sobie z nas nie robiły. Pobiegłem po aparat i napstrykałem kilkadziesiąt zdjęć.
W podziękowaniu za ich cierpliwe pozowanie nazbierałem na greenach garść dżdżownic i rzuciłem między nie. Zaraz się wszystkie zabrały za jedzenie – wciągały dżdżownice jak ja spaghetti :)
Poza zdjęciami nakręciłem dwa krótkie filmiki. Przepraszam za jakość – to tylko Canon PowerShot A70. BTW: to moje pierwsze uploady na YouTube :)
Film numer jeden to zbiorówka. Mimo szczekania psa, na 13 sekund przed końcem słychać ćwierknięcie jakim się nawoływały.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=d9IjrD2fiXE[/youtube]
W filmie numer dwa mamy tylko jednego aktora – mały zuch podszedł do mnie na odległość 15 centymetrów :)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=SMzBiTZCFrw[/youtube]
Jeżom najwyraźniej dobrze w tym miejscu – pierwszy raz widziałem tak liczny miot. Oswoiły się z obecnością ludzi (i psów) i odchodzą coraz dalej od bazy w stercie chrustu. Trzeba uważać przy koszeniu, bo potrafią się znaleźć w całkiem niespodziewanych miejscach.
Dodaj komentarz