Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Gdy w końcu zrobiło się ciepło zabraliśmy się za sprawdzenie, co w tym sezonie wpadło nam do stawu. Jakieś pół godziny brodzenia razem z ojcem i oto rezultat:
Na zdjęciu są już wyszorowane i przebrane piłki. W wiaderku są najmniej zniszczone piłki najlepszych firm – do grania dla nas :) Lewa kupka to przyzwoite piłki na sprzedaż i do wypożyczania, a prawa to range’ówki (piłeczki treningowe) i mocniej zniszczone piłki do obsługiwania imprez. Widać tu jakieś 190 sztuk, było o 60-70 więcej ale zanim zdążyłem zrobić fotkę trochę sprzedaliśmy. No i część najlepszych już wsypałem sobie do torby :)
Szacujemy, że w stawie zostało jeszcze ze sto piłek, ale na razie jest za głęboko i bez dłuższych upałów nie ma jak się do nich dostać.
Dodaj komentarz