Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Urządziłem sobie dzisiaj przedwczesny Dzień Ojca. Korzystając z pomyślnego nałożenia dwóch faktów:
- odebrałem wczoraj pieniądze z ubezpieczenia jakie mi przysługiwały z okazji zostania ojcem, więc było co wydać
- musiałem pojechać do Bydgoszczy załatwić kilka spraw w żoninej szkole, więc było gdzie wydać
Troszeczkę poszalałem. Przede wszystkim zjadłem wreszcie kebab, o czym marzyłem przez ostatnie tygodnie siedzenia w domu. Oj tak, trochę niezdrowego jedzenia od czasu do czasu należy się każdemu :)
Po kebabie oczywiście lody i podwójne espresso – zdecydowanie dopieściłem dzisiaj swoje podniebienie. A co! Zasłużyłem :)
Podniebienie to nie wszystko, więc wpadłem do Empiku i przepuściłem trochę kasy. Nabytki:
- Andrzej Pilipiuk – “Kroniki Jakuba Wędrowycza”
- Andrzej Pilipiuk – “Czarownik Iwanow”
Tak się jakoś złożyło, że przygody “najlepszego cywilnego egzorcysty w kraju” poznałem najpierw z dwóch ostatnich tomów. Teraz nadrobiłem braki, jednocześnie kompletując serię. Niezmiennie zabawna i odświeżająca lektura.
Przeczytane w czasie chodzenia po mieście, przy lodach i w autobusie.
- Kurt Vonnnegut – “Człowiek bez ojczyzny”
Pan V. jak zawsze krytycznie patrzy na ludzkość, czepia się przede swoich rodaków ze szczególnym upodobaniem do poczynań George’a W. Busha. Niestety jeżeli czytało się ze trzy z jego niepowieściowych książek to poza odwołaniami do świeżej sytuacji politycznej w USA czy amerykańskiej “wojny z terrorem” nie znajdzie się “Człowieku bez ojczyzny” nic nowego. Szkoda.
Przeczytane w domu, w wolnej chwili podarowanej przez Grzesia, który dzisiaj nadspodziewanie szybko usnął i w ten sposób dorzucił ojcu prezent :)
- Kevin Smith – “Dogma”
Jeden z moich ulubionych filmów, kapitalna komedia, która najwyraźniej z powodu tematyki jest mało popularna. Całkowicie niezasłużenie, moim zdaniem. Już ze względu na fantastycznego jak zawsze Alana Rickmana w roli Głosu Boga warto dorzucić to DVD do kolekcji, a to nie koniec zalet filmu, oj nie. No i tylko 12,99 :)
Nieobejrzane. Płytka leży i czeka aż Grześ sprawi swoim rodzicom kolejny prezent, kiedy to znowu uśnie wcześniej i pozwoli obejrzeć film.
Mój pierwszy Dzień Ojca stanowczo uznaję za udany :)
Dodaj komentarz