Dzień Ojca

9 komentarzy

  1. OJO pisze:

    Też lubię dogmę i sam się dziwię czemu mało kto o niej słyszał, nie mówiąc już o obejrzeniu…

    Btw. te książki to jakieś broszurki, czy ty po prostu tak szybko czytasz? :>

  2. CoSTa pisze:

    ha! killa, nasza mała u dziadków siedzi od dłuższego już czasu i od tego właśnie czasu mam nieustający dzień ojca. tyle, że może bez zakupów :)

  3. byte pisze:

    Vonnegut wydał coś nowego? Nie może być.

  4. lanrat pisze:

    „odebrałem wczoraj pieniądze z ubezpieczenia jakie mi przysługiwały z okazji zostania ojcem” eeee…. to brzmi jakoś… dziwnie :-)
    tak jakbyś się ubezpieczał, że kiedy zostaniesz ojcem to dostajesz odszkodowanie za poniesione straty ;-)

  5. Raven pisze:

    Mi jakoś Dogma nie przypadła do gustu. Z całego filmu zapamiętałem tylko świetną muzykę i ogólne zdegustowanie. Bynajmniej nie z powodu tematyki czy tym podobnym rzeczom, nie mam nic przeciwko wyśmiewaniu się z religii, ale to po prostu nie było śmieszne. :/

  6. OJO: raptem ponad 600 stron razem, więc jak na ponad pół dnia to wynik nie jest specjalnie wyśrubowany.

    CoSTa: póki co wolę takie krótkie oderwania od małego – gdy ostatnio żona zabrała go na weekend do teściów, to chodziłem jak struty

    byte: albo potrzebował pieniędzy, albo go tak Bush wkurza :)

    lanrat: no to dobrze brzmi :)

  7. O, Dogma za takie pieniądze? Fajnie. Humor lotów różnych, raz wysokich raz niskich, ale całość pamiętam jako wyjątkowo śmieszną.

    „Human beings have neither the aural nor the psychological capacity to withstand the awesome power of God’s true voice. […] We went through five Adams before we figured that one out.” :)

  8. smuki pisze:

    Jakub Wędrowycz roxuje rulezem. To chyba moja ulubiona książka (seria) z rodzaju tych lżejszych.

  9. smuki pisze:

    Dzisiaj zacząłem czytać „Norweski dziennik” i zapowiada się całkiem ciekawa „prawie nowa” seria. Do końca wakacji trzeba będzie jeszcze zapolować na „Operację Dzień Wskrzeszenia”. Ten tytuł będzie chyba jeszcze ciekawszy.
    Wczoraj skończyłem czytać „Pana Lodowego Ogrodu” i musze powiedzieć, że był wyśmienity. Żal mi tylko, że na drugi tom będzie trzeba chyba trochę poczekać.