Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Dramat prawdziwy — Google Reader od rana, zamiast pokazać mi nowe wpisy z blogów i serwisów, które śledzę dzięki kanałom RSS, uparcie serwuje coś takiego:

Dodaj komentarz