Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Wyszedłem sobie w nocy na fajkę, żeby łatwiej zebrać myśli przy pracy. Rozglądam się i widzę, że na podwórzu nie ma psa. Za to gdzieś ze wsi słychać jego szczekanie i to raczej ostre i wkurzone. Wróciłem do domu po latarkę i poszedłem po tą kudłatą łazęgę. Namierzyłem źródło szczekania właściwie w centrum wsi i poszedłem w tamtą stronę.
To miejsce lekko na uboczu, tuż przy dużej oborze należącej do RSP, biegną tam zapomniane tory kolejki wąskotorowej, aktualnie zarośnięte krzakami, a obok nich polna droga. Gdy dochodziłem już widziałem w świetle latarki świecące oczy, nie pasowało mi tylko, że były tak nisko nad ziemią.
Gdy podszedłem na jakieś dziesięć metrów okazało się, że oczy należały do lisa, a obok stał drugi. Jeden z nich uciekł w krzaki, a drugi zaczął biec na mnie. Ciągle świecąc na niego schyliłem się po jakiś kamień czy kij, a wtedy zawrócił i skoczył w krzaki w ślad za pierwszym.
Muszę przyznać, że mnie wystraszył drań…
Niecałe 10 metrów dalej, na polu leżał mój pies i patrzył na całe zajście… Pognałem szuję do domu. Jutro muszę wkopać kamienie i podsypać ziemię pod bramą, tam gdzie łajza się przeciska… A z tymi lisami ktoś powinien coś zrobić, za dużo ich jest, za blisko wsi i na dodatek są bezczelne…
Lisy "som gupie i żaby żrom".
Czy wyglądał jak ten – http://www.grandpress.pl/img/foto/lis.jpg ?
Enif: podobnie, tylko pysk miał dłuższy.
:)
Fajki? Palisz fajki? A fe! ;/
Enif – :DDDDDDDDDD
Po przeczytaniu samego tytułu pomyślałem, że Klisu do Ciebie przyjechał :)
W pierwszych dwóch akapitach klimat jak w dobrym horrorze, który niedawno czytałem :)
Odstosunkujcie się odemnie :)
>Niecałe 10 metrów dalej, na polu leżał mój pies i patrzył na całe zajście…
lol. niema to jak pies obronny :D
Nazwij go teraz Gołota :-)
to zwierze jest symbolem naszej ulubionej przegladarki, jak mozna go nie lubic ;)
Mam nadzieję, że pies jest szczepiony przeciw wściekliźnie…
Lisy są jednymi z głównych nosicieli tej choroby, a zachowanie tego osobnika, który "zaczął biec na Ciebie" jest co najmniej zastanawiające. :/
Wczoraj też miałem bliskie spotkanie z przyrodą – jeż wpadł na grilla (nie, nie było go w karcie dań). ;)
A ja mam na nazwisko Lis :P Ta notka mnie deprawuje :P
lis? ten lis? DaSh AłToGrAw? :D
Akurat nie TEN Lis :P Osób z nazwiskiem LIS jest w Polsce.. setki.. tysiące!! (opanujemy świat :] )
gopix: spread firefox? :)