Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Byłem dzisiaj u okulistki. Uparcie twierdzi, że z moim wzrokiem ok i nie powinienem zmieniać okularów. A ja kurde mam nieodparte wrażenie, że jednak coś jest nie tak, bo nie widzę latających piłeczek.
Trzeba będzie przejść się na jeszcze jedno badanie w innym miejscu. Żal tylko tych pięciu dych.
Zbadaj sie na komputerze. I akcentem na astygmatyzm
Tak zamierzam. W poniedziałem przejadę się do Vision Express w Bydgoszczy – poprzednio badałem się i robiłem okulary właśnie tam i jestem bardzo zadowolony.
Przy okazji odgrzebałem wyniki tego właśnie badania:
prawe: sfera -1,75, cylinder -0,5
lewe:: sfera -2,0
Uuuuu… to było 10 stycznia 2002. A myślałem, że później.
Wiesz co? Ja mam to samo. Tzn. nie okulary ale podobne podejrzenia. Co ciekawe mam w pracy badania okresowe i czasem sam się badam. I nawet jak się dopytuję sam czy już muszę nosić okulary (na razie nigdy nie nosiłem) to zawsze słyszę że jeszcze nie bo mam tylko w jednym oku cośtam mniej i nie trzeba. Szczerze mówiąc jestem mocno zdziwiony bo po prawie 20 latach wysiadywania przed najprzeróżniejszymi monitorami (w tym zielonymi i "bursztynowymi") zakładałem że w końcu trzeba będzie zainwestować w okulary. Może moje oczy sie zaadaptowały jak w "Strefie Mroku" :-) ?
No nic płakać przez to nie będę. Są zresztą jeszcze inne efekty uboczne jak częste łzawienie przy wietrze albo bieganiu (tak, zdarza się czasem jeszcze gdzieś przebiec – ale raczej z konieczności niż dla przyjemności).
Chodzenie do różnych okulistów takie sobie jest.
Działa to niej więcej tak, jak z dowolnym innym medykiem – u każdego inna diagnoza.
A człowieka szlak trafia.