Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Może jakiś dziwny jestem, ale dla mnie to wystawianie ciała na publiczny widok to jakaś barbarzyńska makabra, anachroniczny koszmar.
Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Może jakiś dziwny jestem, ale dla mnie to wystawianie ciała na publiczny widok to jakaś barbarzyńska makabra, anachroniczny koszmar.
Nie, nie jestes dziwny. Mnie też to odrzuca. Nie wiem skąd wśród katolików taka celebracja ciała. Bo to ciało tylko.
Dokladnie. Tym bardziej zdjecia na pierwszych stronach tabloidow prezentujace zwloki w pelnym zblizeniu.
Mnie to nie rusza (mnie mało co rusza)… Podejrzewam, że wystawienie ciała nie jest ani bez znaczenia ani anachroniczne, chociaż w tej chwili nie wiem jakie są pierwotne powody. Podejrzewam, że jest to tradycja (czemu znowu anachronizm?), ale gdyby np. w testamencie papież zakazał wystawienia jego ciała to by nie wystawiono.
Boście matołki obaj i wychowani z dala od śmierci. Stąd potem wasz strach przed nią.
Tak poza tym, to przecież komuniści, czyli tzw. awangarda ludzkości, wystawiali ciała swych wielkich na widok publiczny: Lenina przez kilkadziesiąt lat, podobnie jak płn. Koreańcy swojego Kima.
Ale jak się jest zindoktrynizowanym idiotą, to widzi się taki zwyczaj jedynie u katolików.
p.s. Katolikiem nie jestem, kto mnie zna, ten wie.
Wystawienie ciała to faktycznie zwyczaj. Czy anachroniczny?
Mnie bardziej poraża wizja wycinania serca ze zwłok i wiezienia go w słoiku na Wawel…
paczor: być może się nie znam, ale katolicyzm przywiązuje wagę do duszy, nie ciała. Więc skąd tutaj taka szopka? Nie bardzo też wiem dlaczego uważasz mnie za zindoktryzowanego idiotę, nie wiem też skąd wiesz że się boję śmierci. Jasnowidz czy masz luki w wychowaniu?
No zastanów się chwilę.
Umiera któryś z Twoich bliskich. Natychmiast zamykają go niewiadomo gdzie, a następny widok to drewniana skrzynka w której leży.
Nie chciałbyś podejść, pożegnać się, dotknąć ostatni raz? Nawet mimo tego, że to tylko ciało.
Niedawno zmarła moja babcia. Nie było mnie przy tym. Nie zdzierżyłbym, gdyby nie pozwolono mi pożegnać się z nią. Zobaczyć i dotknąć ten ostatni raz.
Zależy. Jak ja uważam, że widoku mojej babci po śmierci należało mi oszczędzić.
Ale miałam 12 lat i musiałam trzymac matkę za rękę…
Niedawno zmarła moja babcia. Nie byłem na pogrzebie, nie oglądałem, ani nie dotykałem ciała. Co nie znaczy, że nie pożegnałem się z Nią.
Parafrazując:
"Kamienne serce
Może jakiś dziwny jestem, ale dla mnie to zignorowanie zupełnie śmierci bliskiej osoby to jakiś koszmar. Jak można być tak nieczułym."
Zrozumienia trochę. Ludzie są różni i mają różne potrzeby. Nie ma lepszych i gorszych, anachronicznych i nowoczesnych.
"zignorowanie zupełnie śmierci bliskiej osoby"? Skąd taki wniosek?
O masz.
Chciałem Ci pokazać jak działa niezrozumienie. Twój wpis w jogu wynika z niezrozumienia, tak jak i mój przykład bazuje na niezrozumieniu.
Ja osobiście rozumiem i Ciebie i Siwą, że możecie nie mieć potrzeby oglądania ciała zmarłego bliskiego. Ale pls, nie nazywaj od razu barbarzyńcą kogoś, kto odczuwa taką potrzebę.
no ale tak to ciało wygląda, no i co z tym zrobić? nie jest to przyjemne, ale potrzebne. Chcemy zobaczyć że nasz bliski NAPRAWDE nie żyje. Czemu barbarzyńskie? wg ciebie katolicy to barbarzyńcy? jestes cłowiekiem nowoczesnym? … a my to sredniowiecze?
Maciek: szobka? to tradycja.
Siwa, jakoś trudno mi uwierzyć, że do dziś prześladuje cię widok zmarłej babci. Wiem co mówię, widziałem już niejedno ciało bliskiej mi osoby i jakoś to ani niesmaku, ani traumy u mnie nie pozostawiło.
Poza tym wiele osób, a najczęściej kobiety (to takie prywatne spostrzeżenie) potrzebuje widoku ciała ukochanej osoby bo wtedy łatwiej uwierzyć w jej śmierć i pogodzić się z tym.
Ty Siwa, jesteś nowoczesna niunia od komputerów, widać tobie tego nie potrzeba. I tak a'propos: wymyśliłem niezły biznes, skan 3D za życia, by po śmierci wizualizować bliskich np. w Blenderze w trybie game.
Praktyk wystawiania zwłok na widok publiczny pochodzi, jak wiele rzeczy w naszej kulturze, z antyku. Pod pewnymi względami stoi w sprzeczności z doktryna katolicką i chrześcijańską w ogóle, jadak rzeczywiście jej funkcje sa czysto eschatologiczne i służą oswajaniu śmierci. Do kultury religijnej chrześcijan zwyczaj ten wkradł się we wczesnym średniowieczu a podstawy prawne określaja dwa dokumanty- "Rituale Romanum" (owiany tajemnicziością, ze względu na znajdujące się tam zasady odprawiania egzorcyzmów), oraz "Ordo exequiarum".
Co do chowania osobno ciała i serca, to jest to zdaje się zwyczaj typowo polski, więc nie wiadomo, czy władze Watykanu zgodza się na taki zabieg. Tym bardziej, że związane jest to z kultem relikwii, który w ostatnich latach został mocno ograniczony przez Rzym.
Mnie osobiście zwyczaj wystawiania zwłok na widok publiczny wydaje się niestosowny. Ale ja nie jestem katolikiem, i mimo że się staram, czasami nie rozumiem katloikich zwyczajów.
Maciek: każdy, kto skrytykuje *cokolwiek* związanego z aktualną sytuacją po śmierci JP2 automatycznie jest komuchem, żydem, masonem lub w najlepszym razie idiotą. Zacznij się do tego przyzwyczajać. ;-)
Maciusiu, chciałem zwrócić ci tylko uwagę, że musisz być głupi skoro uważasz, że wystawianie ciała na publiczny widok to zwyczaj katolicki.
A fakt, że cię ten zwyczaj odrzuca każe mi się domyślać, że jesteś postępowy, nowoczesny czyli zindoktrynizowany przez babskie czasopisma i wcierasz po kryjomu krem przeciw zmarszczkom by opóźnić nieuniknione. ;-)
NOWOCZESNA NIUNA OD KOMPUTERÓW!!!!!!!!!!!!!
dostałam czkawki ze śmiechu ;)
Nie prześladuje mnie. Ale jako dziecko wolałabym pamiętać babcię żywą. Przyćmiło mi na wiele lat. To były pierwsze zwłoki jakie widziałam.
IMHO byłaś wtedy za mała. Kiedy byłem w tym wieku do zobaczenia dziadka mnie nie wpuścili… i pewnie dobrze zrobili.
siwa: od dzisiaj mówię do ciebie tylko "te, niunia!" :)
Przyjadę i trzasnę piłką golfową ;)
Nie no, ja pierdolę! Zen: matołku-osiołku przecież ten zwyczaj nie jest jedynie katolicki. Podałem parę przykładów: masz Lenina, masz Kim Ir Sena i wielu, wielu innych, mi do głowy akurat ci przyszli na szybko. Nigdy, aż do dziś, nie zastanawiałem się czy to jest "fajne" czy kurwa "brzydkie". Było i już. Było i jest tajemnicą, dziwem jakimś, zbliżeniem do momentu który i mnie kiedyś czeka. Dotykałem ciała mojej prababci, mojego dziadka, mojego ojca. I nie rozpowiadałem o tym wokoło czy to jest makabryczne, bo było to moje wewnętrzne, prywatne przeżycie. Papież jest osobą publiczną więc łatwiej mieć do wystawienia jego zwłok stosunek "publiczny". I o to mamy dyskusję.
A chodzi mi tylko o to, że katolicy to nie jedyna grupa ludzi, którzy tak robią ze zmarłymi.
p.s. Tak sobie myślę, że gdyby Beckham kazał swe ciało po śmierci wystawić w fajnej koszulce to komentarze byłyby inne.
Tyle różnicy, że Bekham jest tak zakonserwowany, że mógłby dłużej stać — nie rozkładałby sie.
paczor: trzeba uzywać wulgaryzmów? A wracając do "dyskusji": czy ja napisałem, że to jest zwyczaj tylko katolicki. Nie, expressis verbis twierdzę, że jest to zwyczaj antyczny i zaadoptowany. I mógłbyś jakieś tezy postawić, bo na razie bełkoczesz…
Paczor: przecież Zen nie napisał, że to zwyczaj jedynie katolicki.
A co do Beckhama – moje reakcja byłaby taka sama, tak samo jak makabrycznym znajdowałem Lenina wystawionego w akwarium. Po prostu odpychają mnie takie zwyczaje i nie rozumiem ich, tak jak praktykowanego jeszcze gdzieniegdzie zbierania się rodziny nad otwartą trumną trzymaną w domu na odmawianie pacierzy.
Siwa: piłek to ja się nie boję :)
Marcoos: każdy, kto powie *cokolwiek* pozytywnego o katolicyzmie, automatycznie jest oszołomem, fanatykiem, pojebem lub w najlepszym razie idiotą. Zacznij się do tego przyzwyczajać. ;-)
da.killa: cytacik z zena "Mnie osobiście zwyczaj wystawiania zwłok na widok publiczny wydaje się niestosowny. Ale ja nie jestem katolikiem, i mimo że się staram, czasami nie rozumiem katloikich zwyczajów."
siwa: A dupa! Papież NA PEWNO łyknął więcej chemii niż 11-tu Beckhamów.
paczor: Znakomicie. To teraz w przytoczonym fragmencie podkreśl na zielono słowa "jedynie", "tylko" i "wyłącznie".
zen: Jakie tezy? Na głowę upadłeś? Po co? Przecież piszę tylko, że to nie tylko katolicki zwyczaj, ale nawet ty odruchowo (jak się domyślam) połączyłeś ten zwykły zwyczaj z katolikami (patrz ostatnie zdanie).
p.s. Ja taki już jestem, że straszie lubię kurwować. :)
Ja kiedyś tylko tak mogłem pożegnać się ze swoją Babcią.
da.killa: Znakomicie. To teraz w całym tekście podkreśl na czerwono słowa "protestantyzm", "mormonizm", "prawosławie", "buddyzm", "islam", "judaizm", "taoizm", etc.
Paczor, pewnie nigdy się nie dowiemy, ile (i czy w ogóle) papież łykał chemię.
A tradycja z natury jest anachroniczna, no może to niezbyt dobre słowo, bo negatywnie nacechowane.
Co do wystawiania ciała… zgadzam się, z da.killą – można się pożegnać w inny sposób. Kilka tygodni temu umarła moja babcia. Z różnych przyczyn być na pogrzebie nie mogłem co mi bardzo ułatwiło sprawę, bo po prostu nie miałem ochoty jechać… Teraz mam przechlapane, cała rodzina ma mnie za dziwaka bo "nie pożegnałem babci".
A ja tylko nie wypełniłem zwyczaju (tradycji?), to duża różnica.
ja myślę, że taki ostatni wizualny kontakt jest potrzebny. w każdym razie względem bliskiej osoby. co do słuszności wystawiania ciała [nawet osoby publicznej] na widok miliardów ludzi mam pewne wątpliwości, ale jestem w stanie to zrozumieć.
przemek: Ale mi nie chodzi o to, że ta tradycja jest anacharoniczna. Niech sobie będzie. Chodzi o to, że to wg da.killa: makabra, barbarzyństwo oraz koszmar i jak stwierdził Maciek "katolicki zwyczaj".
Naprawdę, zachodzę w głowę co może wam przeszkadzać martwe ciało papieża kilkaset kilometrów stąd. A może po prostu jogurt mniej smakuje przy telewizorze?
paczor: nie mogę wyrazić swojej opinii? a ciało papieża mi nie przeszkadza, odpycha mnie sam zwyczaj wystawiania zwłok, nie zależnie czy papieża, lenina czy beckhama.
Jasne. Jasne. Ja też chce pograć w Stalkera.
Jest jeszcze jeden wzgląd, o którym nikt chyba nie wspomniał. Chodzi o to, żeby każdy mógł się przekonać że dana osoba faktycznie zmarła i że faktycznie to ona spoczywa w trumnie. A co do żegnania się z bliską osobą w ten sposób – nie chcesz, nie patrzysz. Myśle że są sytuacje kiedy to jest dobry i potrzebny zwyczaj np. umiera ktoś ważny dla ciebie, kogo od lat nie widziałeś z jakichś względów.
Paczor mimo wszystko, sam chyba jest największym oszołomem ze wszystkich tutaj…
same bubki komputerowe
jestem za paczorem
a ci zenowcy to tylko taka moda ostatnio tak jak linux dla ludzi a po cichu i po kryjomu windows…
czyli jednak sie pomodlisz jeszcze kiedys…
zobaczysz
nikt nikogo nie powinien zmuszac ale ludzie…
za duzo komputerow macie w glowach
czym dla mnie sie rozni manifestacja golfa od katolicyzmu?
albo te przechwalki typu
dzis wyprobowalem | zpatchowalem … Gentoo | Ubuntu | Sruntu | Javuntu
gonicie ciagle za czyms nowym, a potraficie sie zatrzymac choc na chwile?
zreszta co mozna sie spodziewac po tym nadchodzacym cybersredniowieczu, ludzie bez komputera nic nie potrafia zalatwic…
Patrzcie jaki mądry, zdania po Polsku dobrze napisać nie umię, a innych by pouczał.
o cie krece toz w koncu konserwatysci czy modernisci ?
a madry to nigdzie nie napisalem "sztywniaku"
wapno zamiast mozgu ? a po "Polsku" to sie pisze z malej… bo do podobno przymiotnik
chyba ze dakilla ci wytlumaczy chyba ze robi na polu golfowym w nagrode.. ;)
Okej, ale może jednak będziesz zaczynał zdania z dużej litery?
jaciekrece: nie wiem co ci odpowiedzieć, bo nie wiem co tak naprawde napisałeś. O co ci chodzi z tym golfem i Linuksem?
<bigger><big>Od</big></bigger> tego siedzenia za komputerem ciezko czasem jest nacisnac shift…
Hmm, lekko sie po prostu wkurzylem, czytajac rozne wypowiedzi, zwlaszcza jak czytam "zenkowcow", toz to ludzie kompletnie, to taki prawie "ateizm" + "wierze w to co widze" && co mi mile reszte sie nie liczy
Jednak na pogrzeb babci to bym osobiscie jechal chocbym i Nowej Fundlandii mial baze geekowska ;)
Chyba ze was babcia do paciorka zmuszala, i przez to macie regres psychofizyczny, objawiajacy sie mentorstwem blog.oslawionym
Sztywny – mówi się "z wielkiej litery" a nie "z dużej"… ;)
temat jest poważny, a wy zaczeliści sie sprzeczać o jakieś prawidłowości językowe…
Temat jest poważny, a przychodzi jakiś gość i wypisuje jakiś bełkot o Linuxie, którego nie da się zrozumieć. Dlatego wziąłem ten temat na tapetę.
A swoje zdanie wyraziłem pare komentów wyżej. Zwyczaj ten wymyślono po to, żeby po prostu zapobiegać jakimś przekrętom czy pomyłkom przy chowaniu ludzi. Nie uważam żeby było to specjalnie makabryczne, zresztą kto nie chcę nie musi patrzeć. Makabryczne jest tylko to, że pokazują to w telewizji.
linuksie
sam jestes belkot i chaos
koniec wojny…
Dodaj komentarz