Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Od ponad tygodnia nawet nie włączyłem XMMS, który do tej pory był moim podstawowym odtwarzaczem muzyki i jednym z ostatnich aplikacji na moim dysku używających Gtk1.x. Teraz używam wyłącznie Muine – lekkiego, wygodnego i prostego programu z GUI w Gtk2.
To nie jedyna zmiana – kilka ostatnich płyt wypaliłem nie jak zawsze w k3b, ale przy pomocy Gravemana – kolejnego lekkiego, wygodnego i prostego programu z GUI w Gtk2.
Przez jakiś czas nie używałem też Psi, ale kf, który jest… tak, lekkim, wygodnym i prostym programem z GUI w Gtk2 :) Niestety kf w wersji 0.5.1, nawet po nałożeniu bardzo przydatnego patcha Cthulhu, ma kilka irytujących błędów, które zmusiły mnie do powrotu do Psi. Ale było już całkiem blisko i niedługo zrobię kolejny krok do przestawienia się całkowicie na Gtk2.
Zamiast digiKama do kilku ostatnich importów zdjęć z aparatu cyfrowego użyłem F-spot, który w wersji 0.0.11 spisuje się już całkiem przyzwoicie. No i jak łatwo się domyśleć jest programem z GUI w Gtk2.
Prace nad stroną, którą ostatnio się zajmuję, przeniosłem z Quanty do Bluefisha. Przestawienie się nie jest proste, ale skonfigurowałem sobie program jak lubię a do różnic się przyzwyczajam.
Jeszcze niedawno skarżyłem się na to, że jestem “skazany na (k|q)aplikacje”. Sporo się jednak zmieniło i ich alternatywy stały się nawet więcej niż używalne. Gdy po dłuższym okresie używania “zamienników” okaże się, że nie mam potrzeby wracania, to zyskam sporo miejsca na dysku :)
Dodaj komentarz