Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Już dawno temu przyglądałem się Beagle. Dzisiaj, podpuszczony przez Cthulhu spróbowałem wersji 0.0.6.
Co prawda aplikacja, a właściwie demon indeksujący dane, okazała się strasznie zasobożerna i namiętnie rzucała core’ami, a GUI do wyszukiwania miewało problemy z odświeżaniem, to i tak ogólne wrażenia mam pozytywne.
Stworzenie narzędzia pozwalającego za jednym zamachem przeszukiwać pliki, rozmowy IM, emaile, książkę adresową czy feedy RSS to pomysł genialny. Do tego wygodny i estetyczny interfejs, świetne początki i jeszcze lepsze perspektywy.
Moim zdaniem Beagle po dopracowaniu i z większą ilością wtyczek, współpracujących z innymi programami, ma wielkie szanse na to, by stać się “killer app”.
Dodaj komentarz