Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Od dawna podkochiwałem się w Gnome, ale żal było mi porzucić mojego ukochanego IceWM, tym bardziej że Metacity ma kilka poważnych braków w możliwości konfiguracji.
Parę dni temu w końcu poszedłem po rozum do głowy. Odpaliłem GNOME i po prostu wymieniłem Metacity na IceWM. I po sprawie — mam GNOME z porządnym WM. Do tego wyłączyłem sobie wpychanie się Nautilusa na pulpit i wsadziłem tam Rox-Filera. Jak to wygląda? W miniaturce tak:

A w powiększeniu tak.
Na własny użytek nazywam to GnomIceWM :) Składak niezły, ale wszystko dobrze działa. I co najważniejsze, jest tylko nieznacznie zasobożerniejsze od samego IceWM z Roksem na pulpicie i panelu.
(NP: Fatboy Slim — Wonderful Night (feat Lateef))
Dodaj komentarz