Po nartach

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Rodzice wrócili. Żywi i cali. Obolali, ale w jednym kawałku. Nawet zadowoleni. Ojciec się podobno nauczył w miare jeździć, matka trochę mniej :)

Też jestem zadowolony – w pokoju stoją: gin, bourbon, whisky i whisky cream. :)

(NP: Rammstein — Ohne Dich)

5 komentarzy

  1. Igor pisze:

    To w Czechach byli? :>

  2. da.killa pisze:

    Prawie – na Słowacji :)

  3. AvantaR pisze:

    A pozniej sie ludzie dziwia, ze polakow za pijakow uznaja :P

  4. Jam Łasica RF pisze:

    Aaaaaa! Znowu atak pop-upów "Dzień bezpiecznego komputera"…

  5. siwa pisze:

    Aaaaale im zazdroszczę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *