Po tłustym czwartku

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Niestety nie pobiłem swojego rekordu sprzed kilku lat,
kiedy to wciągnąłem 17,5 pączka. Dzisiaj zaliczyłem jedynie
dziesięc sztuk, w większości autorstwa mojej Teściowej. Pycha!

9 komentarzy

  1. Krystek pisze:

    A ja mam ochotę na faworki. Pączków zjadłem 3.

  2. sznik pisze:

    A ja ani tego, ani tego. ;)

  3. smuki pisze:

    >dziesięc sztuk (…) autorstwa mojej Teściowej.

    ciągnie cie do sportów ekstremalnych?

  4. siwa pisze:

    A ja ANI JEDNEGO :(

    Ale usmażę sobie faworków na Plancie. A co.

  5. Anonim pisze:

    a ja 2 :P

  6. PeTe pisze:

    ło matko! zazdroszczę Ci "kondycji", ja wciągnąłem tylko dwa :(

  7. Smoothguy pisze:

    LOL. To ja największy chudzielec świata zjadłem więcej niż Wy? ;P Zaliczyłem 5 (byłoby więcej ale odstąpiłem parę siostrze).

  8. Krystek pisze:

    Smoothguy – w konkursie na chudzielca ze mną raczej byś nie wygrał ;) A co do pączków to ciężko jest wepchnąć w siebie 3 po obfitej kolacji ;)

  9. olaf pisze:

    "autorstwa mojej Teściowej. Pycha!" – znaczy się teściowa czyta Twojego joggerka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *