Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Z Wyborczej:
Personel domu opieki w angielskim hrabstwie Kent w niecodzienny sposób uhonorował pośmiertnie swoją 105-letnią pensjonariuszkę, która przez 90 lat była zagorzałą palaczką papierosów – pisze w środę agencja Reutera.
Marie Ellis zmarła – z przyczyn naturalnych – w domu opieki Eaton Lodge, na początku grudnia. Została skremowana we wtorek z paczką ulubionych papierosów w ręce. Na trumnie z prochami zmarłej ułożony został wieniec z białych i żółtych chryzantem w kształcie wielkiego papierosa.
“Będziemy pamiętać ją właśnie w związku z paleniem – pierwszą rzeczą po wstaniu rano było pytanie: czy mogę zapalić papierosa?” – powiedziała przełożona pielęgniarek Maria Kallis.
Panna Ellis, była maszynistka biurowa, pojawiła się w domu opieki 15 lat temu. Wypalała dzień w dzień 15 papierosów i znana była również z niezdrowych nawyków żywieniowych – często na przykład prosiła o… posłodzenie zupy, a do kawy zawsze domagała się trzech łyżeczek cukru.
Personel na pogrzebie matuzalemowej palaczki odśpiewał… “Smoke Gets in Your Eyes” – przebój, z powracającym kilkakrotnie tym właśnie refrenem (“dym wpada ci w oczy”) z musicalu “Roberta” z 1933 roku Jerome Kerna (muzyka) i słowami Otto Harbacha.
W ogrodzie domu opieki, gdzie pochowane zostaną prochy panny Ellis, ma stanąć pomnik nagrobny – w kształcie popielniczki.
To chyba jednak nie rzucam palenia :p
Dodaj komentarz