Blogersi…

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Zwabiony linkiem znalezionym na joggu Siwej przeglądam sobie jedną stronę serwisu blogers.pl. Jedną, bo na więcej nie mam siły.

Pomijam zwykłe literówki i nonszalanckie traktowanie interpunkcji. Ale nagromadzenie na jednej stronie perełek w rodzaju “cena jest droga”, “zapraszam do dalszej lektury o tym serwisie”, “posiada sporo gotowych wygodnych rzeczy w swojej obsłudze”, “przejżysty”, “mnustwo”, “usługi przez nich dawane”, “dla osób o małych wymaganiach dla blogów”, “posiada sporo gotowych wygodnych rzeczy w swojej obsłudze” mnie przybiło. Od niezręczności stylistycznych po błędy ortograficzne. A na deser reklama serwisu muza.4us.pl z “bierzące informacje”…

To mnie przerasta… Zaczynam się zastanawiać, czy jest jakiś sens w zwracaniu ludziom uwagi na błędy ortograficzne, skoro w sieci coraz więcej osób lekce je sobie waży?

24 komentarze

  1. zgoda (jarek) pisze:

    Poziom ogólno-intelektualny zawartości sieci nie odbiega od średniej krajowej (jaki pan, taki kram). Czyli jest po prostu niski.

  2. Krystek pisze:

    Nie tylko w sieci. W ogóle sobie lekceważą zasady ortografii. W Sieci tylko jest to bardziej widoczne. Jakoś ludzie dawniej bardziej zwracali uwagę na błędy, więcej czytali. Teraz tylko "uczą się na błędach" i przyswajają je sobie, pisząc niepoprawnie.

  3. Patrys pisze:

    Witam w świecie pokolenia dysortografikuff i innych shpecjalistów.

  4. siwa pisze:

    Bo jogger to jest dla spokojnych. Oni za niespokojni som.

  5. Patrys pisze:

    Oni siem zópeunie nei znajom!!11!!!1!one!1oneone

  6. Ktos pisze:

    Musiałem wymówić to co Patrys napisał bo nie mogłem zroumieć czytając :)

  7. Sky Ace pisze:

    Sensu nie ma, przynajmniej wśród tych młodszych. Mi się odechciało na którymś forum dyskusyjnym, kiedy to po zwróceniu uwagi, że powinno się pisać poprawnie, zostałem poinformowany przez daną osobę, że ona ma dysleksję i ma to w dupie, a jak mi się nie podoba, to mój problem. Stwierdzenie, że można sobie skorzystać z Worda i sprawdzić chociaż błędy ortograficzne, po czym przekleić tekst na forum, zostało w ten sam sposób olane. Od tamtej pory większość takich zasłaniających się dysczymśtam posądzam o dysfunkcję mózgu i olewam.

    Inna sprawa, że Krystek w swoim komentarzu ma całkowitą rację. Już od dawna twierdzę, że jestem chyba z jakiegoś innego wymiaru, ponieważ w odróżnieniu od większości ludzi młodszych ode mnie o zaledwie kilka lat z upodobaniem popełniam czyn straszliwy – czytam kilka książek tygodniowo… A do tego nie mam w zwyczaju robić żadnych błędów.

  8. Krystek pisze:

    Niestety, ja przez czytanie takich stron z błędami sam czasem walnę jakiegoś orta, a nawet jak nie walnę to dłużej zastanawiam się jak napisać kłopotliwy wyraz. Jestem wzrokowcem i zapamiętuję błędne formy. Poza tym tak jak SkyAce uważam, że dysleksja, dygrafia czy też dysortografia (jak zwał tak zwał) to jedna ściema. Bachory nie nauczyły się poprawnej polszczyzny a teraz zasłaniają się wyimaginowaną chorobą. Czuję zażenowanie kiedy czytam teksty panów doktorów, specjalistów od marketingu czy innych "intelektualistów" najeżone popularnymi błędami. Żenada.

  9. siwa pisze:

    Nie ściema. Faktyczna dysfunkcja. Ale nie aż tak pospolita jak wskazuje internet. I nie polegająca na robieniu błędów ortograficznych, a np. na myleniu podobnych głosek ( dźwięcznych i nie — b i p albo t i d). Albo podobnych na oko — pałeczka w p i b, albo d i b.

  10. Krystek pisze:

    Dobrze, siwa, ale nawet sobie nie wyobrażasz ile znam osób, które zdając do szkół "załatwiły" sobie w poradni papierek świadczący o takiej chorobie, by potem być łagodniej traktowanymi podczas oceniania. Wiem, że są osoby, które naprawdę mają z tym problem, ale też dzieciaki nieźle klamią. Te, które mogą się nauczyć a nie chcą…

  11. Patrys pisze:

    Mnie bardziej od oczywistych ortografów denerwują internetowe wynalazki w stylu tesh, shkoda, doopa i inne, ogólnie trudne wyrazy pisze się z amerykańska, to tak na czasie.

    Pshyshedooem do domoo zyeshtch zoope.

    To wygląda gorzej niż l33t-sp34k.

  12. Krystek pisze:

    a cO sĄDzIsZ o TeKŚciE pIsaNYm W teN sPOsÓb? ;)

  13. Sky Ace pisze:

    Argh. Najpierw napisałem 80% wypowiedzi Siwej. Jabber miga, odświeżyłem. Potem w odpowiedzi – 80% odpowiedzi Krystka. Odświeżyłem. Jabber znowu miga… ^_^;

    Według mnie takich ściemnianych dyslektyków jest sporo całkiem, nawet więcej niż by wynikało z procentowych informacji.

    A tesh, jush i takie tam… Cholera wie, skąd to się wzięło. Pamiętam, że kiedyś miałem okres, że też tak pisałem, ale przeszło mi. :) Natomiast TeGo CzEgOś nie rozumiem. Przecież tak się nie da pisać w normalnym tempie, jedno zdanie głupie się pół minuty wstukuje…

  14. Patrys pisze:

    Niom, jest fajniuśki, a ciom porabiash? Z kont jezteś? Mash morze foto? Poklikamy? Ciom?!!!

  15. da.killa pisze:

    Patrys – taka wersja to "półbidy" :) Gorzej jak dOhodZi Do teGo mIeShaNIe mAuyH i DooShyh LiTerkOOffF.

  16. siwa pisze:

    Niom, to cudowne słowo. Oznacza na raz przeczenie i twierdzenie…

    (a tośmy się zasiedzieli na joggerze polonisty ;)

  17. Patrys pisze:

    siwa -> umarłem :DDDDDDD

  18. Sky Ace pisze:

    Ano. Szkoda tylko, że nie lubi utf-8, a w dodatku nie lubi tego kodowania strasznie losowo. ;)

  19. da.killa pisze:

    Robi wrażenie…

  20. siwa pisze:

    Tshepiacie siem ;)

  21. Krystek pisze:

    Siwa mnie ubiegła. Miałem właśnie Jubiego zapodać. Możecie też zobaczyć jak wygląda strona cała złożona z arabskich znaczków ;)

  22. meak pisze:

    O czym Wy tu rozprawiacie? Dzisiaj na stronie głównej stało jak byk: "rządają". Ładnych kilkanaście minut. Idę, bo mi rzubry uciekną.

  23. meak pisze:

    – na stronie głównej Gazety Wyborczej, zapomniałem dopisać, bo myślałem o rzóbrah.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *