Sobotnie marzenia i rzeczywistość.

, ,

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Po cudownym piątku nie mieliśmy ochoty na pracowitą sobotę. Dlatego plan był taki:

  1. Szybko przygotować turniej
  2. Sprawnie turniej przeprowadzić, ugościć golfistów i rozdać nagrody (za turniej i za cały cykl Olszewka Cup 2004)
  3. Cichutko położyć się spać, by odespać poprzednią noc i nabrać sił przed niedzielnym wyjeździe na grzyby o świcie

W sumie prawie się udało. Z drobnym, ale istotnym wyjątkiem. Zmienił się jeden punkt. Jaki? Trzeci oczywiście. W rzeczywistości dzień wyglądał tak:

  1. Szybko przygotować turniej
  2. Sprawnie turniej przeprowadzić, ugościć golfistów i rozdać nagrody (za turniej i za cały cykl Olszewka Cup 2004)
  3. Do 20.00 walczyć ze ściętymi dwiema wielkimi topolami – sprzętać małe gałęzie i liście, układać wielkie kloce, średnie ładować na przyczepę i rozładować w miejscu składowania starając się przy tym za bardzo nie słaniać.

Po prostu mnwrovśpvr!

(NP: BEACH BOYS Alley Oop)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *