Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Po cudownym piątku nie mieliśmy ochoty na pracowitą sobotę. Dlatego plan był taki:
- Szybko przygotować turniej
- Sprawnie turniej przeprowadzić, ugościć golfistów i rozdać nagrody (za turniej i za cały cykl Olszewka Cup 2004)
- Cichutko położyć się spać, by odespać poprzednią noc i nabrać sił przed niedzielnym wyjeździe na grzyby o świcie
W sumie prawie się udało. Z drobnym, ale istotnym wyjątkiem. Zmienił się jeden punkt. Jaki? Trzeci oczywiście. W rzeczywistości dzień wyglądał tak:
- Szybko przygotować turniej
- Sprawnie turniej przeprowadzić, ugościć golfistów i rozdać nagrody (za turniej i za cały cykl Olszewka Cup 2004)
- Do 20.00 walczyć ze ściętymi dwiema wielkimi topolami – sprzętać małe gałęzie i liście, układać wielkie kloce, średnie ładować na przyczepę i rozładować w miejscu składowania starając się przy tym za bardzo nie słaniać.
Po prostu mnwrovśpvr!
(NP: BEACH BOYS — Alley Oop)
Dodaj komentarz