Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Nigdy nie przepadałem za psami. Wkurzało mnie to ich wpychanie łba, nachalność i nieokrzesanie. Koty! Koty to jest coś! Najfajniejsze zwierzaki na świecie! Ale psy? Buuueee!
A teraz się łamię… Przez to, że rośnie przy mnie ten cholernik. Podbił mnie gdy był malutką puchatą kulką i teraz gdy jest kilkunastokilowym (i wciąż rosnącym) bydlakiem dalej go lubię.
Najlepszym dowodem jest to, że ja, dla którego najlepszym sportem jest siedzenie przed kompem, a szczytem aktywności przejście do kuchni, właśnie po raz kolejny wychodzę na kilkukilometrowy spacer… Ech…
(NP: Missy Elliott — Bomb Intro/Pass That Dutch)
Dodaj komentarz