Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Wyborcza pisze o zaradnych księgowych:
Księgowe przez lata okradały szpital przy ulicy Mogileńskiej w Poznaniu. Prokuratura szacuje, że straty mogą iść w miliony. Kobiety zarabiały rocznie więcej, niż szpital wydawał na leki!
Po prostu cudownie. W służbie zdrowia bieda aż piszczy, a tu jakieś pindy, bez żadnej kontroli, wyprowadzają tyle kasy ile tylko dadzą rady. W głowie się nie mieści.
Okazuje się, że księgowe miały zarobki na równi z dyrektorem – ok. 5 tys. zł. Jednak najwięcej zarabiały, przyznając sobie pozaregulaminowe premie i dodatkowe wynagrodzenia, a także zlecając usługi różnym firmom. Rocznie szpital wydawał na leki ok. pół miliona złotych, podczas gdy panie mogły kasować dwa razy więcej! W dokumentach znaleziono choćby fakturę o wartości 70 tys. zł. Było to zamówienie na zakup pieczątek dla szpitala – ok. 7 tys. sztuk. Po co szpitalowi, który ma problemy z wyżywieniem pacjentów, tyle stempli? – Żadnych pieczątek do szpitala nie dostarczono. Tłumaczono mi, że faktura jest jedynie próbnym wydrukiem z nowego programu księgowego – dodaje Błońska.
Nikt inny tam nie miał mózgu i nie zauważył co się dzieje? Ech…
(NP: Missy Elliot — Play That Beat)
Dodaj komentarz