Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Zdrowo dostaliśmy w tyłek, więc taka spokojna niedziela jak miniona nam się należała. Imprezy do obsłużenia w poniedziałek, środę, piątek i sobotę. Każdą trzeba było wcześnie rano / poprzedniego dnia zacząć przygotowywać i do późna w nocy sprzątnąć. Dużo pracy, naprawdę dużo pracy przy czymś takim jest. Za to się okazało, że jestem mistrzem dekorowania potraw :)
A w sobotę po pracy malutka popijawa ze znajomymi. A co? Nie zasłużyliśmy?
Przepis na dwa dzbanki kompotu:
- Karton soku ananasowego
- Puszka ananasów
- Butelka taniego wina musującego
- Trzy szklanki wódki
- Lód
Wymieszać, podawać i popijać. Pycha – nawet nie czuć, że ma kopa :) A że wódka była trochę dziwna (jakaś niemiecka, Frederick bodajże, 50%), to rano, gdy mnie pies budził, że chce wyjść na poranne sikanie, miałem taaaaaaką głowę :(
(NP: Europe — The Final Countdown)
Dodaj komentarz