Zesztywniałem

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Dzisiaj pierwszy raz od jesieni wyszedłem na pole z kijem w ręce. Miałem w końcu okazję wypróbować w terenie sprzęt jaki dostałem w prezencie od Kuzynki mojej Żonki. Kije nie najnowsze, ale w świetnym stanie i, jak to Wilsony, bardzo przyjemne w graniu, chociaż cięższe od współcześnie używanych. Wreszcie mam swój komplet, do którego mogę się przyzwyczajać, bo do tej pory grałem co chwile innymi kijami, najczęściej którymś z zestawów do wypożyczania.

Przetestowałem też rękawiczkę, jaka kupiłem sobie zimą. Wygodna i w przeciwieństwie do poprzedniej nie jest dziurawa :)

Piękna pogoda, trawa zaczyna się zielenić, ja i mój nowy osprzęt sami na polu – wszystko świetnie, ale niestety nie dorównałem sprzętowi. Po wybiciu kilkunastu piłeczek rozbolały mnie plecy. Trochę jeszcze pouderzałem, ale było ciężko… :/

Najwyraźniej muszę się ostro wziąć za rozruszanie, zanim się sezon zacznie na dobre, bo przez zimę zesztywniałem okrutnie.

5 odpowiedzi na „Zesztywniałem”

  1. Awatar OJO
    OJO

    Ćwicz! Ćwicz! Bo może w tym sezonie uda nam się ciebie odwiedzić da.killo i pokażesz nam co potrafisz. :)
    Tylko że teraz to raczej synowi będziesz pokazywał, co? :>

  2. Awatar Hoppke

    a ja do tego co powiedział OJO dodam tylko jedno:
    Baaaajerancka rękawiczka… :)

  3. Awatar AvantaR

    Tez bym sobie pouderzal do dolka :> (jak to zabrzmialo … :S)

  4. Awatar Michał Moroz

    Golf, świeże powietrze, słoneczko… czyste szczęście. :)

  5. Awatar dakilla

    Michał: golf, świeże powietrze, słoneczko… i bolące plecy :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *